Historia pewnego upadku: Faul Holty i nerwy Kasprzaka (wideo)

rozlaczyl ze zdrowym rozsadkiem chlopczyna

winien bo nie jestem expertem i znam dokładnie regulaminu żużlowego ale na filmie widać, że na starcie Kasprzak był szybszy i wyprzedził Holtę. Przejechał mu przed przednim kołem w łuku wynosząc się na orbitę. Holta przyciął do wewnętrznej próbując odzyskać pozycje (wiadomo, że Holta to walczak), bo tylko tu było miejsce. Na prostej byli prawie równo i pewnie Holta wszedłby pod łokieć Kasprzaka na łuku i mógłby go wyprzedzić, ale ten widząc co się dzieje nie zostawia mu miejsca i jakby zakłada się na niego. Ale to tylko moja hipoteza bo z tego ujęcia i takiej jakości nie wszystko dobrze widać. Po prostu obaj walczyli o dobrą pozycje na torze, ramie w ramie jak w setkach innych meczy. Żużel czy inne dyscypliny jak np. piłka kopana, F1 itp to sport kontaktowy i dochodzi do uderzania się zawodników czy aut lub motorów. Są nieraz sytuacje oczywiste ale są też takie gdzie trzeba by przeanalizować zapis wideo o dobrej jakości i to z różnych ujęć by ocenić kto zawinił. Jednak wtedy na meczu okrzyknięto sprawcą Holtę bo nie był swój tylko przyjezdny. Ciekawe czy ktoś zauważył to że w tym tłumie po wypadku tylko R.Kasprzak popychał innych ludzi i aż 3krotnie. O kopaniu już nie wspomnę bo to niegodne zachowanie zawodnika tego sportu. Mówi się potocznie, że : ..."lezącego człowieka się nie kopie".. Nawet psa nie wolno kopnąć bo można siedzieć za to.... Do kigen: masz rację, że dmuchane bandy mogły wtedy uratować życie zawodników: gospodarzy i gości ( są żeby chronić obu ) ale co z tego jak R. Kasprzak i inni mogli jednego z nich zabić swoim postępowaniem....smutne to jest ....

lubie... tak czy inaczej dym byl niezly a team Kasprzakow zachowal sie jak bydlo...

Wypowiedz "experta " dobruckiego to jakaś śmieszna żenada ! ! !

moim zdaniem jak na razie jedyna sensowna zmiana przepisów dotycząca rozgrywania meczów żużlowych. Każdy prawdziwy kibic żużla, który był na tym meczu, tak jak ja w duchu Bogu dziękował, że została ona założona w czwartek. Aż strach pomyśleć jak zmasakrowani byli by obaj żużlowcy gdyby ten mecz rozgrywany był tydzień wcześniej! To co działo się później na torze jak i zachowanie części kibiców - PSEŁDOKIBICÓW to było karygodne ( od 25 lat jestem kibicem UNII). Do dzis nie rozumiem dlaczego Robert Kasprzak i jeden z mechaników nie został za swoje zachowanie dożywotnio zdyskwalifikowany, a i wypowiedź Rafała Dobruckiego delikatnie mówiąc była nie na miejscu. Nerwy nerwami, ale to co udało się uratować przy pomocy dmuchanej bandy, mogli zniweczyć ludzie i doprowadzić do trwałego okaleczenie, bądź co gorsza do kalectwa Holty. W tym wszystkim brakuj mnie również słowa PRZEPRASZAM w stosunku do Damiana Balińskiego ze strony władz żużlowych jak i dziennikarzy, za niesłuszne oskarżenie i dyskwalifikację. Jak to tu ktoś napisał:"dobrze że tam Baliński był bo zatrzymał tego z wąsikiem i jego blond-synka". Mam też nadzieję, że ten artykuł miałm za zadanie podkreślić sensowność istnienia dmuchanych band, a nie odgrzebywać animozje między kibicami Unii i Włókniarza, które nastąpiły po tym feralnym meczu.