Juniorzy Włókniarza dadzą sobie radę?

Niektóre kluby Speedway Ekstraligi na pozycjach młodzieżowych mają prawdziwe gwiazdy w tej kategorii wiekowej. Włókniarz Częstochowa w swoim składzie nie ma wielkich nazwisk wśród zawodników do 21 lat, ale Sławomir Drabik jest zdania, że chłopcy dadzą sobie radę w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Trudno powiedzieć, jak oceniam siłę częstochowskich juniorów, bo wszystko wyjdzie w trakcie sezonu. Niemniej jednak Artur Czaja można powiedzieć, że już się rozruszał. Miał sezon, w którym się sprawdził i w 2012 roku powinien już zdobywać dobre punkty. Odnośnie natomiast tego "rosołka" Marcina Bubla, był w ubiegłym sezonie jakby pogubiony. Musi jeszcze wyjść na te dobre tory. Jeśli poukłada pewne rzeczy, chodzi mi tu głównie o sprzęt, stać go będzie na dobry wynik - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Sławomir Drabik.

Zdaniem czynnego wciąż zawodnika, który w sezonie 2012 wraz z Jarosławem Dymkiem będzie prowadził Włókniarza Częstochowa w rozgrywkach Speedway Ekstraligi, siła młodzieżowej pary zespołu spod Jasnej Góry jest całkiem duża. - Po nazwiskach może tego nie widać i wydaje się, że nie są to super gwiazdy, ale według mnie chłopcy dadzą radę i przełoży się to na dobry wynik.

W Speedway Ekstralidze kilka klubów ma niezwykle mocne juniorskie formacje. - Nie śledziłem tego jakoś dokładnie więc ciężko mi powiedzieć, który zespół ma najlepszych juniorów. Wydaje mi się jednak, że czysto teoretycznie, na papierze, Tarnów ma niezłą "petardę" - ocenił "Drabol".

Szkolenie młodzieży w Częstochowie przebiega bardzo sprawnie. Problemem jest jednak niewielkie zainteresowanie ze strony potencjalnych adeptów. - Szkółka kręci się cały czas. Z tego co ja tam chodzę, wygląda całkiem nieźle, tak fajnie jak jeszcze nigdy nie było. Najważniejsze, że sprzęt jest, wszystko jest przygotowane. Problem jest jednak z przyjściem do szkółki. Chętnych w Częstochowie jest mało, a nawet bardzo mało. Chłopcy się nie garną i jak przyjdzie pięciu czy w porywach siedmiu, ciężko jest kogoś wyłapać - zakończył Sławomir Drabik.

Źródło artykułu: