Tomasz Gollob: Możemy jechać w Chinach

Mistrz Świata z 2010 roku już w ostatni dzień marca rozpoczyna kolejny cykl Grand Prix. Inauguracyjny turniej GP odbywa się w Auckland, w Nowej Zelandii, co nieco utrudnia logistycznie zadanie zawodnikom z Europy.

Dawid Lis
Dawid Lis

Pierwsze zawody tegorocznego cyklu odbędą się 31 marca w Nowej Zelandii. Tomasz Gollob przygotowania logistyczne rozpoczął już dawno. - Jeśli chodzi o Auckland wylatuję już w sobotę. Maszyny już wyleciały jakiś czas temu - mówił przed weekendem Gollob. - Z tego co wiem wszystko jest zapięte na ostatni guzik - dodał Mistrz Świata z 2010 roku.

Zawody w Auckland odbędą się o 16 lokalnego czasu, co oznacza wczesną porę w Polsce. - Widzimy się niebawem nad ranem w telewizji - zapowiadał zawodnik gorzowskiej Stali. Do Nowej Zelandii jednak kapitan reprezentacji Polski musi odbyć długą podróż samolotem. - Nie będzie to nam sprzyjać, bo to jest bardzo krótki okres czasu, żeby się przyzwyczaić. Jednak nie robiłbym z tego nadzwyczajnej rzeczy. Każdy z nas jest tak dobrze przygotowany, że przejedziemy te zawody bez problemów i mam nadzieję, że pomyślnie dla mnie się te zawody zakończą - tłumaczył Gollob.

A jak lider brązowego medalisty ocenia pomysł promocji żużla poprzez tego typu dalekie imprezy? - Uważam, że to coś nowego, co powinno zaowocować i powinno dać nam obraz jak żużel jest postrzegany na świecie - powiedział żużlowiec żółto-niebieskich. - Tylko trzymać kciuki, żeby impreza się udała, żeby nie padał deszcz, to będzie uroczyste otwarcie sezonu - dodał IMŚ 2010. Juniorzy natomiast w tym roku będą walczyć o tytuł m. in. w Argentynie. Czy to także dobry pomysł? - Nie chciałbym wyłapywać rzeczy mało pozytywnych. Jeżeli sport ma się rozwijać to my możemy jechać nawet w Chinach. Młodzież niech się rozwija, niech zdobywa tytuły. Wiele torów, nowych torów, super sprawa - komentował Tomasz Gollob.

Czy według zawodnika Stali Gorzów można organizować turnieje Grand Prix jeszcze w innych krajach? Czy "Chudy" chciałby jeździć na przykład w Hiszpanii? - Ja jestem jak najbardziej za, natomiast ode mnie to nie zależy - mówił Gollob. A czy będzie starał się przekonywać władze światowego żużla do organizacji kolejnych turniejów w ciepłych krajach? - Będę przekonywać żeby żużel się rozwijał, bo to jest sport, który jest wypełniony po brzegi kibicami - zakończył wątek Grand Prix.

Co natomiast jeździec żółto-niebieskich planuje po powrocie do kraju? - Po powrocie przez dwa dni muszę dojść do siebie i powrócę na treningi przed 9 kwietnia, żeby wszystko dograć na ligę - tłumaczył. Jak będzie natomiast wyglądała sprawa sprzętowa? - Sprzęt jeszcze nie dojedzie, ale mam tutaj inny sprzęt, zdublowany, więc nie ma problemu - zakończył lider Stali.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×