Wojciech Stępniewski dla SportoweFakty.pl: Do ogłoszenia wyroku bez komentarza

Znakomity australijski młodzieżowiec Darcy Ward w poniedziałek stanie przed angielskim sądem. Dwukrotny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów wraz ze swoim kolegą, innym australijskim żużlowcem, oskarżony jest o napaść seksualną na młodą dziewczynę.

Jakub Sobczak
Jakub Sobczak

Według prokuratury Darcy Ward w hotelowym pokoju miał za pomocą butelki od wódki oraz tubki z kosmetykiem dopuścić się napaści seksualnej na młodej kobiecie. Ofiara była pijana i jak twierdzi straciła świadomość. Oprócz Warda w zdarzeniu miał uczestniczyć również jego kolega, młody australijski żużlowiec, który -  według brytyjskich mediów - wykorzystał swojego iPhona do nagrania filmu dokumentującego całe zdarzenie.

Wojciech Stępniewski, prezes Unibaksu Toruń, czyli klubu, którego barwy w Polsce reprezentuje Darcy Ward, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zaznaczył, że nie chce na razie wypowiadać się na ten temat. - A co ja mam panu o tym powiedzieć? - zaczął szef klubu z Grodu Kopernika. - Sam pan formułując pytanie używa słowa "podobno" w kontekście całego zajścia. Tak, jak już kiedyś podkreślaliśmy, nie będziemy na razie w tej sprawie zabierać głosu. W temacie Darcy'ego Warda nie mam ani nic do dodania, ani nic do powiedzenia. Do czasu ogłoszenia wyroku nie będziemy tego komentować - oświadczył.

Prezes Unibaksu zwrócił uwagę na to, że nie widział oczywiście całego zajścia, a ferowanie wyrokami i orzekanie o winie lub niewinności jak powszechnie wiadomo leży w zakresie obowiązków sądu. - Nie ma jeszcze wyroku, używa pan określenia "podobno"… Proszę zadzwonić tam, gdzie pojawiła się ta informacja i spytać o jej źródło. Nie będziemy przecież udowadniać sobie tego, czy do zdarzenia doszło, czy nie, skoro nas tam po prostu nie było. Nie widzieliśmy tego, więc o czym mamy w ogóle rozmawiać? Naprawdę, do czasu wydania prawomocnego wyroku przez sąd, Klub Sportowy Unibax Toruń nie będzie zabierał głosu - zakończył Stępniewski.

Australijczycy zostali zatrzymani przez policję w sierpniu 2011 roku. Obaj twierdzili wtedy, że do aktów seksualnych doszło za zgodą kobiety. Teraz nie przyznają się do winy.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×