Jedenaście turniejów - dziewięciu zwycięzców Grand Prix w sezonie 2012
Żaden żużlowiec nie zdominował w sezonie 2012 cyklu GP. Dotyczy to zarówno klasyfikacji punktowej, jak i liczby zwycięstw. Najwięcej - po 2 triumfy ma obecna czołówka Chris Holder i Nicki Pedersen.
Chris Holder wygrał turniej w Lesznie. Sprawdziło się wówczas porzekadło, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Australijczyk wykorzystał bezpardonową walkę dwóch Polaków - Tomasza Golloba i Jarosława Hampela . "Crispy" wygrał także jedną z najbardziej prestiżowych rund w sezonie, czyli Grand Prix Wielkiej Brytanii na Millennium Stadium. Tak naprawdę w Cardiff, zdobywając 23 punkty Holder zgłosił mocno swoją kandydaturę do tytułu mistrza świata w sezonie 2012.
Z kolei Nicki Pedersen triumfował w Grand Prix Czech i Grand Prix Chorwacji na torach w Pradze i Gorican. Łącznie Pedersen cztery razy w tym sezonie stawał na podium cyklu. Tyle samo co Tomasz Gollob i Greg Hancock. W tej klasyfikacji wyprzedza ich tylko Chris Holder, który pięciokrotnie był na podium. Australijczyk ma stuprocentową skuteczność, bowiem za każdym razem, gdy dojeżdżał do finału, lądował na podium.
Siedmiu żużlowców w tym sezonie ma po jednym zwycięstwie. Są w tym gronie starzy wyjadacze, jak Greg Hancock (triumf w Auckland), Jason Crump (Kopenhaga) oraz Tomasz Gollob (Malilla). Australijczyk na kolejne swoje zwycięstwo czekał dwa lata. Gollob 15 miesięcy. Obaj mają na swoim koncie najwięcej triumfów w turniejach Grand Prix. Crump 23, a Gollob jedną wygraną mniej.
W sezonie 2012 dwóch żużlowców, którzy już długo ścigają się w cyklu wygrało swój pierwszy turniej. Są to Szwedzi Fredrik Lindgren, który zwyciężył w Goeteborgu i Antonio Lindbaeck, triumfator w Terenzano. Szwed z brazylijskimi korzeniami miał fantastyczną drugą część sezonu. Ustrzelił hat-trick w miejscach na podium. W trzech kolejnych turniejach - w Terenzano, Cardiff i Malilli - stawał na "pudle".
Ten rok przyniósł także sensacyjnych zwycięzców. W absolutnym debiucie w turnieju Grand Prix w Gorzowie wygrał Słowak, Martin Vaculik, który zastąpił kontuzjowanego Jarosława Hampela. Z kolei w Vojens sensacyjnym zwycięzcą został młody Duńczyk Michael Jepsen Jensen, który startował w Nordyckiej Grand Prix z dziką kartą. Jak pokazała historia, łatwiej wygrać turniej Grand Prix niż awansować do całego cyklu jako stały jego uczestnik. Zarówno Vaculik jak i Jensen przepadli w Grand Prix Challenge w Gorican, a bez wątpienia cykl Grand Prix potrzebuje takich żużlowców, którzy ubarwiają rywalizację faworytów.
Finałowe Grand Prix już w sobotę, 6 października w Toruniu. Ciekawe, czy doczekamy się dziesiątego zwycięzcy w tym sezonie, czy ktoś może powtórzy już swój wyczyn. W tym roku nie wygrał jeszcze Jarosław Hampel. Może więc jadąc na luzie bez presji, bo przecież o nic "Mały" już nie walczy, Polak wygra na Motoarenie? Mazurek Dąbrowskiego na zakończenie jakże ciekawego cyklu GP 2012 będzie mile widziany.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>