Działacze Unibaksu Toruń: Jako klub czekaliśmy i wierzyliśmy do końca

Unibax Toruń zwołał we wtorek konferencję prasową w związku z oświadczeniem wydanym przez Ryana Sullivana, w którym Australijczyk ogłosił zakończenie kariery. Działacze uważają, że zrobili co mogli.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Ryan Sullivan poinformował o pożegnaniu z żużlem w poniedziałkowy wieczór, gdy rozesłał oświadczenie. W przedstawionym piśmie Australijczyk stwierdził, że postawa jego polskiego klubu i zaistniałe w tym roku sytuacje odebrały mu chęć do dalszej jazdy. Przedstawiciele Unibaksu Toruń przedstawili swoje zdanie na wtorkowej konferencji prasowej. - W mojej ocenie my jako klub czekaliśmy do końca - rozpoczął prezes Mateusz Kurzawski. - Wierzyliśmy w to, że Ryan Sullivan dośle słynny start permission, pojawi się w naszym zespole i będzie jeździł w najbliższym sezonie. Stało się inaczej, w chwili obecnej jesteśmy więc w miejscu, gdy mamy jednego doświadczonego zawodnika mniej i będziemy musieli poradzić sobie w tym składzie, który mamy. W sporcie żużlowym jeździ drużyna, a nie indywidualiści. Oni też są ważni, lecz na cały sukces zespołu pracuje kilku żużlowców.

Po wcześniej zawartym porozumieniu wydawało się, że wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Przed tygodniem okazało się jednak, że w klubie brakuje kompletu dokumentów od Sullivana - zawodnik nie przesłał wspomnianej zgody na starty w Polsce ze swojej federacji. - Uważam, że klub zrobił wszystko - twierdzi Kurzawski. - Chcieliśmy żeby Ryan Sullivan u nas jeździł, przekładaliśmy ze Speedway Ekstraligą terminy, żeby te dokumenty w końcu zostały przesłane. W każdym momencie chcieliśmy mu pomóc. Wszystkie konflikty zostały zażegnane 15 lutego w trakcie spotkania, na którym strony uzgodniły szczegóły. Czekaliśmy tylko na dokumenty do 10 marca, jednak zabrakło wówczas start permission. Wtedy również dalej wierzyliśmy, że zawodnik będzie u nas jeździł w najbliższym sezonie.

- Start permission to dokument, o który zawodnik sam aplikuje do swojej federacji - wyjaśnił Sławomir Kryjom, menedżer toruńskiej drużyny. - Musi tam złożyć określone dokumenty, każda federacja ma tu inne wymagania. My za Ryana nie mogliśmy tego załatwić, za to z PZMot-em i Speedway Ekstraligą wywalczyśmy kolejne terminy dostarczenia dokumentów. Ryan napisał w oświadczeniu, że nie spodobała mu się rzeczywistość, ale to nie my ją kreowaliśmy. My jako klub Unibax także jesteśmy członkami pewnych organizacji i musimy się dostosowywać do tego, co na nas nakładają.

W ostatnim czasie pogłoski o zakończeniu kariery przez Sullivana pojawiały się coraz częściej wśród toruńskich kibiców, jednak działacze Unibaksu uspokajali, twierdząc, że gdy tylko otrzymają wspomniany start permission, cała sprawa dobiegnie końca. Mimo to Australijczyk pożegnał się z żużlem. - Ostatni kontakt jaki miałem z Ryanem był w ubiegłym tygodniu - przyznał Kryjom. - Rozmawialiśmy wtedy na temat błahej sprawy, jaką jest odzież dla jego mechaników. Od tej pory nie otrzymałem od niego żadnej odpowiedzi jakie materiały chce mieć na tych kurtkach. To był nasz ostatni kontakt.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Ten widok to już historia - Ryan Sullivan w plastronie Unibaksu Toruń Ten widok to już historia - Ryan Sullivan w plastronie Unibaksu Toruń


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×