Zielonogórzanie zdeterminowani, by wygrać w Tarnowie. "Już nie ma marginesu błędu"

W niedzielę Unia Tarnów podejmie drużynę Stelmet Falubazu. Zielonogórzanie są zdeterminowani, aby odnieść cenne zwycięstwo na torze Unii.

Dawid Borek
Dawid Borek

- Do tego meczu staramy się przygotować jak najlepiej. Wiemy, czego mniej więcej możemy spodziewać się w Tarnowie. Pojedziemy tam zdeterminowani, przygotowani najlepiej jak tylko będzie to możliwe - powiedział Rafał Dobrucki.

Słowa trenera Stelmet Falubazu potwierdza kapitan drużyny Piotr Protasiewicz. "PePe" zaznacza, że mimo pewnej wygranej z tarnowską Unią w minioną niedzielę, zielonogórzanie nie mogą stracić koncentracji i muszą wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. - Jedziemy do mistrza Polski i na pewno nie możemy podejść do tego spotkania przez pryzmat meczu, który jechaliśmy z Unią na naszym torze. To będą inne zawody, nowy mecz. Unia Tarnów jedzie na własnym obiekcie, gdzie jest zdecydowanie lepszą drużyną niż na wyjazdach. Te ogniwa, które zawiodły na meczu w Zielonej Górze będą chciały się zrehabilitować i pojechać dużo lepiej - mówię tu o Martinie Vaculiku i Januszu Kołodzieju. Ale my też jedziemy powalczyć. Wszyscy wiemy, że upragniony awans do najlepszej czwórki nie jest łatwą droga i trzeba dać z siebie wszystko. Tutaj margines błędu jest już bardzo wąski, bardzo cienki, można powiedzieć, że praktycznie go nie ma. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji - ocenił Protasiewicz.
Protasiewicz: Nie ma już marginesu blędu Protasiewicz: Nie ma już marginesu blędu
- Od dwóch lat warunki torowe w Tarnowie raczej się nie zmieniają. Podejrzewam, że jeśli nie będzie jakiś anomalii pogodowych to wiemy czego się spodziewać. Kluczem do zwycięstwa będzie kwestia dopasowania sprzętu i formy. Tarnowski tor preferuje moment startu, a to ostatnimi czasy było naszą bolączką, ale bardzo wierzę, że uda nam się naprawić te błędy i problemy ze sprzętem - dodał "PePe".

Kapitan zielonogórskiej drużyny w tygodniu poprzedzającym mecz w Tarnowie przechodził rehabilitację. Jest to skutek upadku przed spotkaniem w Gorzowie Wielkopolskim. - Najmłodszy już nie jestem, parę upadków już w swojej karierze miałem. Mam ten problem, że często po upadku mam problemy z kręgosłupem, który wiele lat temu był złamany, potem poskręcany. Teraz muszę pilnować ten temat. Każdy dzień wolny od jazdy staram się zajmować zabiegami, aby nie powtórzyła się sytuacja, jaka była w Gorzowie - zakończył wychowanek klubu z Zielonej Góry.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×