Bartosz Zmarzlik dla SportoweFakty.pl: Jak chodzą silniki? Mruczą!
W ubiegłym roku Bartosz Zmarzlik zajął trzecie miejsce w Grand Prix Polski w Gorzowie. Już w sobotę dostanie kolejną szansę aby zaprezentować się wśród elity.
Wychowanek Stali Gorzów nie jest zaliczany do grona faworytów tego turnieju, lecz znajomość miejscowego toru może mu znacznie pomóc w uzyskaniu korzystnego rezultatu na koniec sobotnich zawodów. Statystycznie Zmarzlik zdobywa w tym roku na gorzowskim owalu 1,7 punktu na bieg. Biorąc pod uwagę jego ubiegłoroczne osiągnięcia (średnio dwa punkty na bieg w Gorzowie), nie są to optymistyczne dane, lecz warto nadmienić, że początek roku nie należał do młodego zawodnika. Teraz jednak wraca on powoli do wysokiej formy.
U siebie Zmarzlik powinien być zatem naprawdę groźny. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że przygotowanie toru na Grand Prix i do zawodów ligowych bardzo często diametralnie się różni. W tym przypadku nie ma zbyt wielkich zmian. - Do toru nie mam żadnych zastrzeżeń. Trudno wskazać jakieś różnice między tym, co nasz sztab przygotowuje tu podczas ligi, a tym co mamy teraz. Zależy kiedy - zaśmiał się osiemnastolatek. - Nie no, tor jest w porządku. Może podczas Grand Prix będzie ciut więcej walki. Nawierzchnia się odsypuje i być może będzie naprawdę fajne ściganie, ale to czy się odsypie, czy nie, zobaczymy w sobotę wieczorem - dodał.
Zmarzlik nie chciał prorokować, czy uda mu się powtórzyć swój ubiegłoroczny wyczyn. - Zobaczymy w sobotnim turnieju czy dokonam tej sztuki. Ja chcę jedynie zaprezentować się najlepiej, jak tylko potrafię - zakończył wychowanek Stali Gorzów.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.