Triumf Jarosława Hampela w Gorzowie! - relacja z Grand Prix Polski
Triumf Jarosława Hampela w Gorzowie! - relacja z Grand Prix Polski
Zwycięstwem Jarosława Hampela zakończyło się Grand Prix Polski w Gorzowie. W finałowym wyścigu reprezentant Polski pokonał Chrisa Holdera, Taia Woffindena i Grega Hancocka.
Zawody w Gorzowie były prawdziwym świętem dla żużlowych kibiców. Trybuny Stadionu im. Edwarda Jancarza wypełniły się po brzegi, a polscy kibice wreszcie mieli powody do radości. - To jest wielkie święto. Zawodnicy lubią pełen stadion, a dzisiaj jest cudowna rzecz, są moi ukochani kibice i wszyscy są szczęśliwi. To wielka promocja, warto było te 11 lat pracować na to - powiedział w rozmowie z Canal+ honorowy prezes Stali Gorzów, Władysław Komarnicki. W ostatnich turniejach w Pradze i Cardiff jedynie Krzysztof Kasprzak notował dobre rezultaty. Przed turniejem w Gorzowie nie krył on swoich ambicji. Ostatecznie niewiele zabrakło do trzeciego finału z rzędu z udziałem "Kaspera".
W finale zameldował się za to Jarosław Hampel. "Mały" do decydującej fazy zawodów awansował rzutem na taśmę. W dziewiętnastym wyścigu wykorzystał błąd Nicki Pedersen i wyprzedził go, co jak się okazało decydowało o przepustce Polaka do półfinałów. Zadecydowało o tym właśnie zwycięstwo w bezpośrednim starciu. Faza finałowa była w wykonaniu Hampela bezbłędna. W półfinale odniósł on pewne zwycięstwo, a ostatniej gonitwie dnia na przeciwległej prostej wykorzystał błąd Chrisa Holdera. - To były ciężkie zawody, słabo mi szło na początku, nie mogłem się odnaleźć. Kiedy w finale Chris Holder popełnił błąd wyczułem swoją szansę. Za każdym razem staram się walczyć, tak było dzisiaj i było zwycięstwo. Bardzo
dziękuje kibicom za wspaniały doping. To było mi potrzebne. Widziałem, że jest was mnóstwo - podziękował fanom Hampel.
Dla reprezentanta Polski to drugie zwycięstwo w tym sezonie. Wcześniej zwyciężył on w inaugurującej sezon rundzie w Nowej Zelandii. To prawdziwe przełamanie Hampela, który w Pradze i Cardiff spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Kolejny słaby występ zanotował za to Tomasz Gollob. "Chudy" na doskonale sobie znanym gorzowskim torze był zagubiony, a turniej zakończył na 14. pozycji z czterema punktami na koncie. W tak złej formie w elitarnym cyklu były mistrz świata nie był dawno.
Nie udało się powtórzyć zeszłorocznego sukcesu Bartoszowi Zmarzlikowi. Startujący z dziką kartą junior gorzowskiej Stali rok temu turniej Grand Prix Polski zakończył na podium. Tym razem wywalczył 6 punktów i zajął 12. lokatę. Jednak Zmarzlik pokazał, że w rywalizacji z najlepszymi żużlowcami globu potrafi jeździć bez kompleksów.
Jarosław Hampel w finale
Faza zasadnicza zakończyła się triumfem Emila Sajfutdinowa. Rosjanin zdobył 14 punktów, a jedynym, który zdołał go pokonać był Martin Vaculik. Pozostałe wyścigi z udziałem Sajfutdinowa zakończyły się jego pewnym zwycięstwem. Wydawało się, że reprezentant Rosji odniesie czwarty w tym roku triumf, lecz w półfinale miał on problemy na pierwszym łuku i mimo ambitnej pogoni nie udało mu się odrobić strat do Grega Hancocka. Mimo to Rosjanin w całych zawodach zdobył 15 punktów i
powiększył przewagę nad rywalami. Obecnie w klasyfikacji generalnej Sajfutdinow ma 11 "oczek" przewagi nad Taiem Woffindenem.
Z dobrej strony w fazie zasadniczej pokazał się Niels Kristian Iversen. Duńczyk w pierwszych czterech wyścigach wywalczył 11 punktów i był jednym z faworytów do końcowego zwycięstwa. W dwudziestej gonitwie "PUK" dojechał jednak do mety ostatni. Nie był to przypadek, bowiem w półfinale Duńczyk ponownie był ostatni i marzenia o pierwszym w karierze zwycięstwie w zawodach z cyklu Grand Prix musi odłożyć na przyszłość.
Małym zaskoczeniem była postawa Woffindena. Brytyjczyk dwa tygodnie temu podczas turnieju w Cardiff złamał obojczyk, lecz podczas turnieju w Gorzowie nie było widać, że "Woffy" zmaga się z urazem. Ostatecznie zakończył on zawody z dorobkiem 12 "oczek" i zachował drugie miejsce w "generalce". Dzięki drugiemu miejscu w Grand Prix Polski na trzecią lokatę w klasyfikacji awansował Holder.