Dawid Stachyra dla SportoweFakty.pl: Liczę, że wydostanę się z tej męki

W niedzielę o godzinie 19:30 Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk rozegra bardzo ważny mecz w Lublinie. Dawid Stachyra uważa, że coś w jego jeździe poszło do przodu i liczy na lepszy występ, niż ostatnie.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Dawid Stachyra jest zawodnikiem, który lubelski tor zna jak własną kieszeń. - Można powiedzieć, że to mecz jak każdy inny, ale są podteksty. Jakby nie patrzeć, licencję zdawałem w TŻ-cie Lublin, więc jestem wychowankiem tego klubu. Jadę przeciwko drużynie, dla której jeździłem przez pięć lat. Dodatkowo ścigają się w niej moi koledzy z Rzeszowa, z którymi dobrze się znam i kręciłem z nimi sporo kółek - przypomniał zawodnik gdańskiego klubu. - Nie można też zapominać o sytuacji w tabeli. Lublin musi wygrać by się pewnie utrzymać, a my aby powiększyć przewagę. Czeka nas ciekawe i trudne spotkanie. Ja się cieszę, że wreszcie pojedziemy w pełnym składzie. W tym sezonie nie było wielu takich spotkań. Wraca Thomas i pojedziemy pełną armią. Jak pojedziemy tak, jak do tej pory, wygramy - stwierdził żużlowiec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Po serii słabszych występów, Stachyra stracił angaż w Anglii. Również w Polsce nie jeździł zbyt dużo. - Odbyłem ostatnio trening w Rzeszowie, gdzie jeździłem pod okiem mojego taty, który dużo mi pomógł oraz mechaników. Na ten moment jest światełko w tunelu i moja jazda wygląda lepiej. To jest jednak tylko pierwsza obserwacja po treningu. Nie chcę zapeszać. Oby nastąpiło przełamanie, po którym uzyskam optymalną prędkość - powiedział Dawid Stachyra.

Co ciekawe w ubiegłym sezonie, gdy nasz rozmówca jeździł w barwach Lubelskiego Węgla KMŻ, jego jazda w meczach wyjazdowych wyglądała lepiej, niż na własnym torze. Czym to było spowodowane? - To była bardzo dziwna sprawa. Jeździłem tu przez pięć lat, z czego trzy lata spędziłem w Lublinie na początku kariery, tuż po zdaniu licencji. To był bardzo trudny czas i nie było tak komfortowej sytuacji, jaką teraz maja młodzi zawodnicy. Musiałem się ścigać na starym sprzęcie i wyglądało to jak wyglądało. Później wróciłem tu w 2007 roku i był to bardzo dobry sezon. Ubiegły był bardzo ciężki. Nie jechały mi motocykle i mogłem się cieszyć tylko z wyjazdów, na których punktowałem solidnie. Straciłem handicap. Teraz nie wiem czy go odzyskałem. Będę w niedzielę w takim samym położeniu jak reszta drużyny - skomentował żużlowiec Renault Zdunek Wybrzeża.

Ten sezon rozpoczął się dla urodzonego w Rzeszowie żużlowca przeciętnie, jednak później zamiast postępów nastąpił spory regres. Czym jest to spowodowane? - Jak bym to wiedział, to dawno bym jechał, a tak dalej nie mogę ruszyć do przodu. Ciężko mi powiedzieć co się dzieje. Motocykle, które w ubiegłym roku jeździły dobrze, teraz się tak nie spisują. Próbujemy różne konfiguracje, zmieniamy, ale nie przynosi to upragnionego efektu. Męczę się i liczę, że wydostanę się z tej męki - martwi się Dawid Stachyra, który w przypadku kolejnego słabego występu może stracić miejsce w składzie. - Nie mogę myśleć takimi kategoriami. Jadę do Lublina zrobić to co najlepiej potrafię. Duże znaczenie ma dyspozycja dnia. Oby tym razem wszystko wypaliło - zakończył. Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Dawid Stachyra wciąż szuka formy Dawid Stachyra wciąż szuka formy


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×