Patryk Dudek: Mieliśmy wzloty i upadki

Stelmet Falubaz Zielona Góra dzięki skutecznemu finiszowi przegrał w Tarnowie 43:47. Jednym z liderów zielonogórzan był Patryk Dudek, który na swoim koncie zapisał 9 punktów w sześciu startach.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Unia Tarnów przez wielu ekspertów uznawana była za czarnego konia rywalizacji w play-offach. Wszystko za sprawą specyficznego tarnowskiego toru, który sprawia wiele problemów przyjezdnym. W tym sezonie w Tarnowie zdołała wygrać jedynie Stal Gorzów, lecz spora w tym zasługa przedmeczowych opadów deszczu. W pozostałych pojedynkach fazy zasadniczej tarnowianie byli na swoim torze niepokonani.

Zielonogórzanie przed meczem nie ukrywali, że w Tarnowie chcą uzyskać minimum 40 punktów, co przed rewanżem dawałoby im duże szanse na awans do finału. W fazie zasadniczej Jaskółki na swoim torze wygrały aż 58:32, a w rewanżu zawodnicy z Tarnowa obronili przewagę i zainkasowali punkt bonusowy. W Zielonej Górze obawiali się powtórki tego scenariusza. Zdaniem Patryka Dudka to jego zespół jest teraz faworytem do awansu. - Plan minimum udał się, bo liczyłem na to, że zdobędziemy 40 punktów. Udało się zdobyć 43 punkty i to teoretycznie bardzo dobry wynik. Czeka nas mecz rewanżowy i nie wiadomo czy wygramy na własnym torze. W rundzie zasadniczej wygraliśmy i przed niedzielnym meczem myślę, że będzie podobnie i wyjdziemy z dwumeczu zwycięsko - przyznał Dudek w rozmowie z Radiem Zachód.

Ekipa spod znaku Myszki Miki jeszcze po jedenastu wyścigach przegrywała dwunastoma punktami. Jednak w decydujących wyścigach drużyna prowadzona przez Rafała Dobruckiego odrobiła część strat. Zielonogórzanie mieli też sporo szczęścia, bowiem nerwów na starcie nie powstrzymali Artiom Łaguta i Janusz Kołodziej. Obaj zostali wykluczeni za dotknięcie taśmy, a w ich miejsce startowali tarnowscy juniorzy, którzy w potyczce z bardziej doświadczonymi rywalami musieli uznać ich wyższość.

Mimo zdobytych 43 punktów, tarnowski tor nadal sprawiał problemy zielonogórzanom. Po lepszych wyścigach notowali oni wpadki i przyjeżdżali do mety na końcu stawki. - Po punktach było widać, ze mieliśmy wzloty i upadki, bo jeden bieg wygrywaliśmy, a potem przegrywaliśmy. Tor był ciężki do odczytania. Raz było dobrze, a w następnym biegu była kicha. Cały czas trzeba było szukać i rozszyfrowywać ten tor. Walczyliśmy do końca i mimo tego, że uciekli nam rywale, to dogoniliśmy ich w dwóch ostatnich biegach - ocenił Dudek.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło: Radio Zachód

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×