Robert Dowhan weźmie udział w sesji Rady Miasta i spotka się z prezydentem Torunia

spojrzeć jak to by wyglądało ze strony Torunia? I tak myślę, co więcej wymagało odwagi odjechać mecz byle jak czy odmówić jazdy i narazić się na szykany i kare. Oni przyjechali i odmówili startu i odjechali (nie dziwi was to).Przecież mogli zrobić tak, że niemieliby dolnego KSM, mogli czepić się toru, mogli wogule nie przyjwchac.Dlatego uważam, że Toruń chce jak najsurowszej kary żeby mieć pretekst. Jeżeli nie wiesz, o co chodzi to chodzi o pieniądze. Mówicie złe rzeczy i obrażacie p. Karkosika a ja wam mówię, że jeszcze nie minie rok a będziecie przepraszać jego i jeszcze kilku innych właścicieli klubów. Mówicie dużo o ty, że p. Karkosik chce kupić medal, ale przecież Zielona Góra dużo dużo więcej wydaje na żużel niż Toruń i inne kluby to, kto tu kupuje medale. Dlaczego ZG nie podpisała pisma do PZM, w, którym chodzi o lepsze dzielenie pieniędzy (koryta?). Bo ZG jest przy tym korycie i czerpie z niego obficie. Można to było zauważyć na finale wypowiedzi polityków, celebrytów przywiezionych specjalnym samolotem z Warszawy. Gdy robi się takie igrzyska trzeba myśleć, dlaczego się one odbywają, że są to dwie drużyny, które walczą o złoto.A nie bredzić dziennikarzom, że kłopoty Torunia nas nie obchodzą-Dobrudzki to, czego teraz tak beczycie, że was słychać w całej Polsce.

postąpili niezgodnie z zasadami fair-play, co jest w 100% prawdą, ale działacze Zielonej Góry również mogli pójść z duchem sportu i zgodzić się na przełożenie meczu, a nie zasłaniać się regulaminem i twierdzić że jest już za późno. Myślę że jeśli by się zgodzili nie było by z tego powodu żadnych konsekwencji, a na dodatek zyskali by więcej sympatyków podejmując taką decyzję. Nie ma nic przyjemnego w oglądaniu meczu finałowego, w którym Toruń by dostał baty, a po każdym biegu tłum kibiców skandował by: "Gdzie jest Toruń!" lub coś podobnego (i nie oszukujmy się bo tak właśnie by było). P.S. I jeszcze jedno, po kiego grzyba ten Pan chce się udać do Torunia?

kibiców klubu

głośno zrobiło się o działalności firmy w Afryce i Azji. W Gwinei jej spółka-córka Krezus Mining Guinee uzyskała koncesje niezbędne do poszukiwania złota i boksytów. Na indonezyjskiej wyspie Seram Krezus wraz z singapurskich partnerem eksploatuje rudy niklu. Prezes Krezusa Paweł Konzal uczestniczył w misji gospodarczej, która towarzyszyła premierowi Donaldowi Tuskowi podczas wizyty w Nigerii. Związany z Toruniem Roman Karkosik prowadzi zakrojone na szeroką skalę interesy zagraniczne nie tylko za pośrednictwem Krezusa. Kontrolowana przez niego spółka Boryszew z Sochaczewa jest właścicielem grupy Maflow, która produkuje części samochodowe. Swoje oddziały ma w Polsce, Francji, Hiszpanii, Włoszech, Brazylii, Indiach i Chinach. Do Boryszewa należy też firma motoryzacyjna AKT, z zakładami w Niemczech i w Czechach.