Hans Nielsen: Czuję się jak gwiazda rocka

Po kilku latach przerwy do Lublina powrócił Hans Nielsen. Okazją do wizyty był mecz Polska - Mistrzowie Świata, na którym Duńczyk był menadżerem tej drugiej ekipy.

Konrad Mazur
Konrad Mazur

Wielkie zainteresowanie i olbrzymie owacje dla Hansa Nielsena podczas prezentacji na meczu Polska – Mistrzowie Świata. Tak wyglądało powitanie multimedalisty mistrzostw świata w Lublinie. - Miło było tu wrócić. Jest taka sama atmosfera. Spotkałem znów wielu ludzi. Miałem takie same problemy żeby dostać się na stadion jak w latach dziewięćdziesiątych. Jest tu po prostu tak wielu ludzi, prasa, dziennikarze. Czuję się jak gwiazda rocka, jak jeden z beatlesów. Dziś jest tak samo jak kiedyś – mówił z wielką radością Hans Nielsen.

Od jego pierwszego startu w barwach Motoru Lublin minęło już ponad 20 lat. Czy w takim razie otoczenie, w którym kiedyś był uległo wielkiej zmianie? - Tor się nie zmienił, natomiast zmienił się park maszyn. Warsztat został usunięty. Jest wielu tych samych ludzi którzy mi kiedyś pomagali i miło jest ich znów zobaczyć. Duńczyk został wyznaczony na trenera Mistrzów Świata. Jego podopieczni nie byli jednak w stanie pokonać polskiej reprezentacji i przegrali 39:51. Jak to spotkanie ocenił duński supermistrz? - Spotkanie było dobre, bardzo dobre. Mogłoby być trochę bardziej na styku, ale Polacy byli naprawdę zdeterminowani żeby je wygrać. Należą im się gratulacje. Pojechali świetnie. Gdyby był Tai i zdobył 15 punktów na pewno by to nam pomogło albo chociaż gdybyśmy mogli skorzystać z zastępstwa zawodnika, ale i tak uważam że Polacy byli tego dnia nie do pobicia. Tor był trochę twardy, ale dobry i równy. Było kilka dobrych wyścigów, które mogły się podobać.
- Jest tu tak wielu ludzi, prasa, dziennikarze. Czuję się jak gwiazda rocka, jak jeden z Beatlesów. Dziś jest tak samo jak kiedyś - mówił o swojej wizycie w Lublinie Hans Nielsen - Jest tu tak wielu ludzi, prasa, dziennikarze. Czuję się jak gwiazda rocka, jak jeden z Beatlesów. Dziś jest tak samo jak kiedyś - mówił o swojej wizycie w Lublinie Hans Nielsen
Zestawienie Mistrzów Świata mogło być zdecydowanie mocniejsze, gdyby ze składu przez kontuzje nie byli wyeliminowani: Chris Holder, Emil Sajfutdinow, a tuż przed zawodami z obsady wypadł Tai Woffinden, którego zastąpił Andreas Jonsson. - Jonsson był oczywiście zastępstwem za niego. Mógł zdobyć więcej punktów, ale oczywiście nie można być cały czas na szczycie - mówił menedżer rywali Polaków. Dodatkowymi atrakcjami dla kibiców przy okazji rozgrywania test-meczu były wyścigi kobiet oraz oldboyów. Czy Hansa nie skusiło by ponownie wsiąść na motor i pościgać się z byłymi żużlowcami? - Podjąłem już decyzję. Zdecydowałem, że nie wsiądę więcej na motocykl żużlowy z kilku powodów. Dobrze jest przez tyle lat nie odnieść żadnej kontuzji. Po tym jak jeździłem przez 23 lata przejechanie się na motorze nie jest już tak dobrą zabawą. Dobrą zabawą było wygrywanie, eksperymentowanie ze sprzętem i teraz nie spieszy mi się z powrotem na motor. Teraz poświęcam się grze w golfa.

Nielsen przyjechał do Lublina na kilka dni przed zawodami. W piątek on, jak i jego rówieśnik Marek Kępa, otrzymali specjalne wyróżnienia od prezydenta Krzysztofa Żuka. - Byłem niesamowicie zaskoczony zainteresowaniem moją osobą. W piątek byłem w telewizji. Była też prasa, dziennikarze, autografy. Zaskoczyło mnie to, że ludzie ciągle mnie tak dobrze pamiętają – wspominał tamtą uroczystość czterokrotny indywidualny mistrz świata.

Hans Nielsen pojawił się w Kozim Grodzie po ośmiu latach przerwy, kiedy to był gościem specjalnym I memoriału Witolda Zwierzchowskiego i Roberta Dadosa. Niezwykle lubiany i popularny w Lublinie żużlowiec na pytanie o kolejną wizytę odpowiada krótko – Wtedy, kiedy mnie znów zaprosicie.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×