Grzegorz Zengota nie skreśla Włókniarza. "Spokojnie z tymi faworytami"
Grzegorz Zengota tonuje optymistyczne nastroje przed niedzielnym meczem przeciwko Włókniarzowi. - Poprzedni sezon pokazał, że niejeden faworyt przegrywał u siebie - przypomina zawodnik Fogo Unii.
Leszczynianie zainaugurują sezon Enea Ekstraligi podejmując osłabionego KantorOnline Włókniarza Częstochowa. Wobec kontuzji Grigorija Łaguty i możliwej absencji Michaela Jepsena Jensena, zdecydowanym faworytem meczu będą gospodarze. Zdaniem Grzegorza Zengota, triumf Fogo Unii nie jest jednak wcale taki oczywisty. - Spokojnie z tymi faworytami. To sport, a on cechuje się tym, że bywa naprawdę nieprzewidywalny. Poprzedni sezon pokazał, że niejeden faworyt przegrywał mecze u siebie. Było tak też w naszym przypadku, gdyż przytrafiały nam się wpadki na własnym torze - zaznaczył "Zengi" w rozmowie z naszym portalem.
Patrząc na wyniki treningów punktowanych, leszczynianie mogą podchodzić do rozgrywek pełni optymizmu. Fogo Unia odnosiła wysokie zwycięstwa na własnym torze, pokonując Unibax Toruń, Carbon Start Gniezno i Grupa Azoty Unię Tarnów. Weryfikacją formy będą jednak dopiero mecze w Ekstralidze. - Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani i tworzymy kompletną drużynę, ale musimy się wstrzymać z jakimikolwiek ocenami. Wygrywaliśmy mecze przedsezonowe, jednak prawdziwym sprawdzianem będzie dopiero spotkanie z Włókniarzem. Żaden sparing ani trening nie odda tego, co czeka nas w niedzielę - dodał Zengota.Wychowanek zielonogórskiego Falubazu jest optymistycznie nastawiony do współpracy z Nickim Pedersenem. Zgodnie z decyzja sztabu szkoleniowego, obaj zawodnicy wystąpią w jednej parze. - Tak postanowili trenerzy i w pełni to akceptuję. Nie widzę naszej współpracy z Nickim w czarnych barwach i podobnie byłoby, gdyby miał startować u boku innego kolegi z zespołu. Każdy z nas będzie mieć do wykonania pewną pracę i jeśli nie będziemy sobie przeszkadzali, powinno przełożyć się to na dobrą zdobycz punktową - ocenił.
Zengota zapewnia, że fakt, iż w trakcie przedsezonowych sparingów nie miał zbyt wielu okazji do jazdy u boku Pedersena, nie stanowi żadnego problemu. - Zarówno ja, jak i Nicki jesteśmy jednak na tyle doświadczeni, że na pewno odnajdziemy się na torze - powiedział.Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.