Robert Noga: Żużlowe podróże w czasie (113): Na "Skałce"
Nie ma jej w żużlowym krajobrazie już od mniej więcej dekady, pomimo to zarówno fani, jak i zawodnicy, którzy tam startowali, nie mogą się z tym faktem pogodzić.
Robert Noga
Stadion w Świętochłowicach czyli popularna "Skałka" ma miejsce w ich sercach i tak już pewnie pozostanie na zawsze. 1 dzień czerwca 1979 roku to ważna data w dziejach sportu na Śląsku, wówczas to w Świętochłowicach otwarto duży stadion przy ośrodku sportu i rekreacji zwanym "Skałką" . Wcześniej istniało już ty tutaj kąpielisko, które służyło mieszkańcom nie tylko Świętochłowic, ale także okolicznych miast. Stadion robił imponujące wrażenie, miał duże trybuny (ponad 25 tysięcy miejsc, był to więc jeden z największych obiektów żużlowych w kraju), okazałą wieżę z funkcjonalnymi pomieszczeniami, na tamte czasy obiekt był naprawdę nowoczesny. Z trybun, co podkreślali obserwatorzy, był znakomity widok zarówno na boisko, jak na okalający je tor żużlowy. Z powstania stadionu najbardziej cieszyli się chyba właśnie żużlowcy Śląska Świętochłowice oraz ich kibice. Stary tor "na Hasioku" zamknięto kilka lat wcześniej i zawodnicy byłego drużynowego wicemistrza kraju przez kilka sezonów swoje mecze w roli gospodarza rozgrywali bądź na Stadionie Śląskim w Chorzowie bądź na zaadaptowanym dla potrzeb speedwaya stadionie w pobliskiej Rudzie Śląskiej. Teraz wracali do siebie.
Stadion w Świętochłowicach
Temat żużla na "Skałce" skończył się praktycznie wraz z upadkiem ligowej drużyny w Świętochłowicach, chociaż i po nim motocykle żużlowe jeszcze próbowały "warczeć". Kiedy kilka lat temu realizując reportaż na potrzeby telewizji zawitałem tam z kamerą zastałem obiekt, na którym infrastruktura żużlowa była już mocno podniszczona, miało się wrażenie, że stadion "śpi", ale wysiłkiem dobrej woli można go w miarę szybko przebudzić. Tak się jednak nie stało, nad czym mocno ubolewa cytowany w tym artykule Erwin Brabański, mocno przed laty zaangażowany w reaktywację speedwaya w tym miejscu: - Chodziłem po urzędach, pytałem prosiłem. Z reguły wyglądało to jednak tak, że jak zbliżały się jakieś wybory to wraz z nimi pojawiały się także duże obietnice niektórych kandydatów, że wesprą projekt, pomogą. Niestety, jak to u nas często bywa, na obietnicach się kończyło, bo kandydaci po wyborach zapominali co obiecali - Brabański nie kryje goryczy.
Czy ćwierćwiecze żużla w tym miejscu to już wyłącznie czas przeszły dokonany? W końcu jak to mawiają "nadzieja umiera ostatnia", więc może kiedyś...
Robert Noga
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>