PGE Marma Rzeszów vs. Lokomotiv Daugavpils: pomeczowe Hop-Bęc!
69:21, to największa porażka Lokomotivu Daugavpils w historii startów w polskiej lidze. Co ciekawe, poprzedni rekordowy blamaż również miał miejsce w Rzeszowie.
Rzeszów pewny play-offów?
Gospodarze piątkowej potyczki znajdują się obecnie na czele tabeli Nice PLŻ i w dalszym ciągu pozostają niepokonani. Jeśli, w najbliższą niedzielę Carbon Start Gniezno nie wygra w Bydgoszczy z tamtejszą Polonią, to zespół PGE Marmy będzie liderował rozgrywkom, dopóki sam nie pogubi punktów. Zważywszy jednak na fakt, iż rzeszowianie domowe spotkania kończą średnio z 60 punktami na koncie, trudno przypuszczać, by zawodnicy Janusza Ślączki nie znaleźli się w fazie play-off. Wielce prawdopodobne, że przystąpią do niej nawet z pierwszego miejsca.
Trzy "śliwki" Lebiediewa
Łotysz w poprzednich spotkaniach był najjaśniejszym punktem Lokomotivu Daugavpils. Trzykrotnie przywoził dla swojego zespołu największą ilość punktów. Najlepszy wynik osiągnął w wyjazdowym meczu przeciwko Carbon Start Gniezno, gdzie zapisał przy swoim nazwisku 14 punktów i bonus. W piątkowe popołudnie zaliczył jednak swój najsłabszy występ od niepamiętnych czasów. Zaczęło się od taśmy w wyścigu młodzieżowym. Później na konto Lebiediewa wpadły jeszcze dwa zera i po 10-tym biegu pożegnał się on z zawodami. Pomimo feralnego występu, w dalszym ciągu jest on liderem drużyny, jeśli chodzi o średnią biegową.
Frekwencja
W żadnym z tegorocznych spotkań PGE Marmy Rzeszów, trybuny Stadion Miejskiego nie zostały zapełnione chociażby w połowie. Na mecz z Lokomotivem przyszła jednak zaledwie garstka miejscowych kibiców. Z pewnością wpływ miała na to piątkowa aura. Nad stolicą Podkarpacia od rana unosiły się gęste chmury, a w momencie rozpoczęcia spotkania temperatura wynosiła ok. 13 C. Nasuwa się jednak pytanie, czy jakakolwiek rozbudowa rzeszowskiego stadionu ma sens, skoro odkąd powstała tzw. "nowa trybuna", ani razu obiekt ten nie wypełnił się do ostatniego krzesełka.
Blamaż, jakiego jeszcze nie było
Lokomotiv Daugavpils jeździ w polskich ligach nieprzerwanie od dziewięciu lat. Pierwsze dwa sezony, to starty tej drużyny w najniższej klasie rozgrywkowej. Od 2008 podopieczni Nikołaja Kokina występują już na zapleczu ENEA Ekstraliga. Jednak nigdy wcześniej, Łotysze nie dostali aż tak srogiego lania od polskiej drużyny. Poprzedni rekordowy "łomot", to rok 2009 i porażka z rzeszowskimi Żurawiami 64:28. Historia lubi zatoczyć koło.
Jesteśmy na facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>