Celem awans do barażu DPŚ - rozmowa z Vaclavem Milikiem, zawodnikiem ŻKS-u ROW i reprezentacji Czech
Vaclav Milik prezentuje ostatnio wysoką formę. Czech we wtorek pojedzie w półfinale DPŚ i liczy na awans swojej reprezentacji do barażu. Wierzy też w to, że żużel w jego kraju podnosi się z kolan.
Michał Gałęzewski: Podczas Pucharu Św. Dominika pokazałeś się z bardzo dobrej strony, mimo że praktycznie nie znasz gdańskiego toru...
Vaclav Milik: Startowałem w Gdańsku po raz drugi w życiu. Pierwszy raz jechałem tu jednak pięć lat temu. Miałem jednak dobrze spasowane motory i dlatego udało mi się tak pojechać.
Byłeś zaskoczony aż tak dobrym występem?
- Ostatnio coś się u mnie zmieniło i bardzo dobrze startuję. Sam nie wiem czemu tak się dzieje, ale tak po prostu jest. Również tutaj był to klucz do sukcesu.- Bardzo bym chciał jeździć dla klubu z Rybnika i robić dla niego wiele punktów. Na początku sezonu do mnie nie dzwonili z ŻKS-u ROW, sam nie wiem czemu. Początkowo nie wiedziałem kiedy dokładnie są treningi. Teraz już to wiem i w miarę możliwości stawiam się też na nich. Chcę być w pierwszym składzie i liczę na to, że w kolejnych meczach pojadę.
Świetnie wyszedł ci pierwszy finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, w którym zająłeś drugie miejsce. Jaki jest twój cel w tych zawodach?
- Był to dopiero pierwszy finał, ale nie ukrywam, że było dobrze. Zdobyłem trzynaście punktów. Tracę dwa punkty do prowadzącego Piotra Pawlickiego. Przed nami jeszcze dwa finały. Chcę zrobić dobry wynik.- Tak, jeszcze do tego raz pojadę u siebie. Mówi się jednak, że na swoim torze czasem jest najciężej w tego typu turniejach. Będę chciał jak najlepiej przygotować silniki na długie tory. W Ostrowie Wielkopolskim również taki jest. Wierzę, że będzie dobrze.
Już we wtorek reprezentację Czech czeka półfinał Drużynowego Pucharu Świata. Jeździłeś już na torze w Vastervik?
- Jeszcze nigdy nie jechałem w Szwecji. Analizowałem w Internecie relacje z zawodów w Vastervik. Wygląda na to, że jest tam przyczepnie, a to mi akurat pasuje. Dodatkowo jest to krótki tor. Na pewno powalczę o jak najlepszy wynik.
Głównym rywalem waszej reprezentacji wydaje się Łotwa, gdyż Szwedzi i Duńczycy to zdecydowani faworyci...
- Na pewno będziemy się starali. Naszym celem jest zajęcie drugiego, bądź trzeciego miejsca, gdyż te lokaty gwarantują jazdę w barażu Drużynowego Pucharu Świata w Bydgoszczy.- Zobaczymy, czy będę liderem, czy nie. Niestety w Czechach nie mamy zbyt wielu żużlowców. Jest 6-7 gwarantujących jakiś poziom, a reszta jeździ się na takim sobie poziomie. Teraz na szczęście coś rusza do przodu. Jest młody Eduard Krcmar, który w mojej ocenie niedługo będzie bardzo dobry. Perspektywiczny jest też niespełna 16-letni Patrik Mikel. Wygląda na to, że może zrobić karierę. Dobry poziom prezentuje doświadczony Ales Dryml, który w Drużynowym Pucharze Świata może nam mocno pomóc. Ufam, że będzie dobrze.
Według ciebie jest więc teraz nadzieja na to, że czeski żużel się odbuduje? W ostatnim czasie brakowało u was dobrych zawodników, a jak wspomniałeś młode pokolenie rokuje na przyszłość.
- Organizowanych jest teraz u nas dużo treningów na wszystkich torach, które są w Czechach, co jest bardzo ważne. Bez treningu nie będzie dobrego żużlowca i bardzo się cieszę z tego, że teraz się to zmienia. Jak utrzyma się ten trend, to żużel w Czechach się rozwinie.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.