Jakub Jamróg: Możemy wygrać w Grudziądzu
Orzeł Łódź wygrał z GKM Grudziądz pierwszy mecz półfinałowy Nice PLŻ i zrobił duży krok w stronę awansu do finału rozgrywek. Jakub Jamróg wierzy, że jego ekipie uda się zwyciężyć także na wyjeździe.
W rundzie zasadniczej łodzianie przegrali na wyjeździe z GKM-em Grudziądz różnicą jedynie dwóch punktów. W ich składzie zabrakło wówczas Jasona Doyle'a i Madsa Korneliussena. Wydaje się, że tym razem ich szanse na triumf w Grudziądzu wzrosną. - Trzeba brać poprawkę na ten wcześniejszy mecz w Grudziądzu, bo warunki wtedy bardziej sprzyjały nam, niż gospodarzom. Oni gubili się na tym torze. Teraz jeśli nie będzie deszczu, to będzie to zupełnie inne spotkanie. Zawodnicy z Grudziądza się rozjeździli i są bardzo silną drużyną. My chcemy sprawić niespodziankę. Liczyliśmy w Łodzi na większą zaliczkę punktową, ale wierzę, że i tak damy tam radę. To jest sport i wszystko może się wydarzyć.
Jakub Jamróg wypowiedział się również na temat dopingu ze strony kibiców Orła oraz atmosfery, jaka panowała podczas pierwszego meczu półfinałowego Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - To było niesamowite. W Łodzi praktycznie jestem trzeci rok. W sezonie 2012 zaliczyłem dwa starty jako "gość". W 2013 roku startowałem tutaj od połowy rozgrywek. Jeśli chodzi o doping, to widać mega progres i jestem dumny, że jeżdżę w tym klubie. Mówię to szczerze. Wiadomo, wszędzie są ultrasi i inne grupy kibicowskie, ale w Łodzi jest naprawdę kulturalny doping. Podejrzewam, że gdyby w Tarnowie i gdziekolwiek indziej był taki wynik, to bylibyśmy krytykowani przez kibiców. Wydaje mi się, że gdybyśmy tutaj przegrali, to i tak klepano by nas po ramieniu. Jest tu rodzinna atmosfera i chce się tutaj jeździć - dodał na koniec.Jason Doyle: Mamy spore szanse na finał
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>