Byki nie chcą kontrowersji w Tarnowie
Pierwsze półfinałowe spotkanie Fogo Unii z Grupa Azoty Unią Tarnów zakończyło się 10-punktową wygraną gospodarzy. Byki liczą na to, że rewanż nie dostarczy już tylu kontrowersji co mecz w Lesznie.
Michał Wachowski
- Tarnowianie mieli niestety ósmego zawodnika - mówił w minioną niedzielę prezes Fogo Unii, Piotr Rusiecki, krytykując sędziego. Piotr Lis naraził się leszczyńskiej publiczności niesłusznie wykluczając z jedenastego biegu Damiana Balińskiego.
Byki liczą na to, że rewanż nie dostarczy już tylu kontrowersji co mecz w Lesznie
Leszczynianie zdają sobie sprawę, że dziesięć punktów przewagi nie gwarantuje im miejsca w finale. Pomimo wszystko pozostają jednak optymistami. - Całe szczęście, że jest to dziesięć punktów zaliczki, a nie sześć. Wówczas niemal pewni swego byliby zawodnicy Jaskółek. Stało się inaczej, w związku z czym dwumecz powinien trzymać w napięciu do biegów nominowanych - stwierdził Skórnicki.Nikt w Fogo Unii nie cieszy się z faktu, iż na rewanżowe spotkanie nie zdołał wykurować się Greg Hancock. Leszczynianie poznali gorzki smak kontuzji na własnej skórze. Do Tarnowa nie pojadą bowiem Kenneth Bjerre i Mikkel Michelsen. - Oba zespoły ucierpiały w podobnym stopniu i nic nie możemy na to poradzić. Jeśli chodzi o moją drużynę, to pojadą po prostu ci, którzy będą zdrowi - powiedział Skórnicki.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>