Teatr jednego aktora w Tarnowie. Piotr Pawlicki: Zawsze będę czuł obawę, że może mi tu źle pójść
Piątkowy mecz w Jaskółczym Gnieździe miał jednego głównego bohatera. Został nim Piotr Pawlicki, który we wszystkich swoich biegach przyjeżdżał do mety daleko z przodu, a Byki wygrały w Tarnowie 47:43.
Kamil Hynek
"Piter" przeszedł od zeszłego roku prawdziwą metamorfozę jeśli brać pod uwagę występy na tarnowskim obiekcie. Wciąż jednak nie uważa, że całkowicie go rozgryzł. Czuje podskórnie, że jeszcze nie raz może go zaskoczyć. - Ten tor zawsze skrywa jakąś tajemnicę, nie jest łatwy. Obojętne kiedy tutaj przyjadę, zawsze będę miał pewną obawę, że może mi źle pójść. W ubiegłym roku podczas fazy play off "zrobiłem" na tym owalu zaledwie jeden czy dwa punkty. Góra trzy. (w rzeczywistości 3+2 - przyp. aut). Teraz dwanaście więc jestem niezwykle zadowolony - asekurował się zdobywca kompletu "oczek".
Po młodzieżowcu Fogo Unii Leszno nie widać już objawów niedawnej kontuzji. Na motocyklu zachowuje się pewnie, ale jak sam zdradza do stuprocentowej dyspozycji dopiero dochodzi. - Nie spoczywamy na laurach, takie spotkania tylko napędzają mnie do dalszej ciężkiej pracy. Wlewają we mnie optymizm ponieważ po ostatnim wypadku nie było we mnie go zbyt wiele. Punktowałem nieźle choćby w Szwecji, ale nie byłem się jeszcze w pełni sił. Powoli wracam na właściwe tory - oznajmił.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>