Byli żużlowcy o dyktacie warunków jazdy
Interpretacja spornych wydarzeń na torze od zawsze budziła kontrowersje. Dyskusję na ten temat rozpoczęliśmy po wykluczeniu Tomasza Golloba w Landshut.
Odmiennego zdania jest były żużlowiec i obecny trener kadry młodzieżowej. - Posługując się konkretnym przypadkiem Tomka Golloba, to ten bieg nadawał się do powtórki w pełnym składzie. Z drugiej strony można wyobrazić sobie sytuację, że w kolejnych powtórkach Gollob nadal wygrywa start, ale coraz mocniej poszerza tor jazdy. W tym momencie dochodzi interpretacja sędziego. Nie da się w regulaminie zapisać, że zmiana toru jazdy o 20 centymetrów jest w porządku, ale o 27 już nie. Gollob stracił kontrolę nad motocyklem. Abstrahując jednak od tej sytuacji uważam, że istnieje dyktat warunków jazdy, bo to prowadzący wyznacza tor jazdy. Oczywiście nie może powodować zagrożenia innych zawodników, ale obierając swój tor pozostawia rywalom wybór. Od nich zależy, jak wykorzystają sytuację na torze. Ale ich wybór zależny jest od tego, jakie wolne warianty pozostawił prowadzący - uważa Rafał Dobrucki.
Rozwiązania takich sytuacji wprost w regulaminie zapisać się nie da. Ważne, aby rywalizacja na torze rozstrzygała o tym, kto jest lepszy. W sytuacjach niejasnych sędziowie często wskazują winnego, choć mają możliwość powtórzenia biegu w pełnej obsadzie, jeżeli upadek miał miejsce na pierwszym łuku. W ten sposób aktorzy trzecioplanowi stają się głównymi bohaterami widowisk mimo, że nie taki plan miał reżyser spektaklu.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>