Kolejka cudów: Piekielnie silna Unia, zdegradowany GKM - analiza szans zespołów PGE Ekstraligi

Damian Gapiński 12 Sierpnia 2015, 13:30

W minionej kolejce prawidłowo wskazaliśmy wyniki spotkań w Tarnowie, Gorzowie i Rzeszowie. Niespodzianką zakończył się mecz w Toruniu. Zaskakujące rozstrzygnięcia zapadły w kwestii podziału bonusów.

PGE Ekstraliga

Zespołom do rozegrania pozostały następujące mecze (przed nawiasem wyjazd lub dom, w nawiasie wynik pierwszego spotkania, po nawiasie nasza prognoza):

Fogo Unia Leszno (przy zespole możliwe naszym zdaniem do zdobycia punkty) - 5:
(d) Falubaz Zielona Góra (54:36) - 2+1
(d) Sparta Wrocław (32:57) - 2+0

SPAR Falubaz Zielona Góra - 3:
(w) Unia Leszno (36:54) - 0+0
(d) GKM Grudziądz (43:47) - 2+1

KS Toruń - 6:
(w) GKM Grudziądz (59:31) - 2+1
(d) Unia Tarnów (40:50) - 2+1

Betard Sparta Wrocław - 1:
(w) Stal Gorzów (40:50) - 0+0
(w) Unia Leszno (57:32) - 0+1

Unia Tarnów - 3:
(d) Stal Rzeszów (43:47) - 2+1
(w) KS Toruń (50:40) - 0

MRGARDEN GKM Grudziądz - 0:
(d) KS Toruń (31:59) - 0+0
(w) Falubaz Zielona Góra (47:43) - 0+0

PGE Stal Rzeszów - 2:
(w) Unia Tarnów (47:43) - 0+0
(d) Stal Gorzów (35:55) - 2+0

MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - 4:
(d) Sparta Wrocław (40:50) - 2+1
(w) Stal Rzeszów (55:35) - 0+1

W tabeli uwzględniono odjęcie punktu bonusowego SPAR Falubazu na koszt KS Toruń (doping Aleksandra Łoktajewa).

W półfinale zgodnie z naszą analizą spotkałyby się Unia Leszno ze Spartą Wrocław i KS Toruń z Unią Tarnów. Do Nice PLŻ spadnie GKM Grudziądz, a w barażu pojedzie Stal Rzeszów.

To była bardzo emocjonująca kolejka. Unia Leszno udowodniła, że w tym sezonie jest piekielnie silna i póki co nie widać na horyzoncie zespołu, który mógłby jej zagrozić w zdobyciu złotego medalu. Kontrkandydatem do walki o tytuł wydawał się KS Toruń, jednak w tym zespole od dwóch kolejek widać kryzys. Póki co Unia jest jedynym zespołem, który może spać spokojnie, bo ma zapewnioną jazdę w fazie finałowej. Powstaje tylko pytanie, czy w świetle wydarzeń podczas meczu w Toruniu, absencja Nicki Pedersena potrwa tylko jedną kolejkę. Niezależnie od tego Byki stać na zwycięstwo z każdym i na każdym torze. W gorszej sytuacji jest drużyna z Torunia, która musi walczyć o pierwszą czwórkę. Teraz czeka ją jednak łatwiejsze zadanie, bo w najbliższej kolejce jedzie z praktycznie zdegradowanym już GKM-em Grudziądz, a w ostatniej z Unią Tarnów, która poza meczem w Zielonej Górze ostatnio nie zachwycała na wyjazdach.

Założony przez naszą redakcję rozwój wydarzeń realizują Unia Tarnów i Betard Sparta. Bliższa walki o medale jest drużyna z Wrocławia, której teoretycznie do pierwszej czwórki powinno wystarczyć "przypilnowanie" 25-punktowej przewagi w meczu z Unią w Lesznie. Unia Tarnów musi się jednak pilnować. W następnej kolejce może sobie jednocześnie wywalczyć pierwszą czwórkę, jak i ją stracić. Ewentualna porażka ze Stalą (mało prawdopodobna, choć możliwa) mogłaby strasznie zagmatwać sytuację w PGE Ekstralidze! Mogłoby dojść bowiem do sytuacji, że trzy drużyny miałyby po 16 punktów! Wówczas o kolejności decydowałaby tak zwana mała tabelka pomiędzy Unią Tarnów, Falubazem Zielona Góra i PGE Stalą. Rzeszowianie w ten sposób uniknęliby nie tylko baraży o utrzymanie, ale jednocześnie otworzyli sobie drogę do pierwszej czwórki, gdyż mieliby najlepszy bilans spośród tych zespołów!

Jeszcze bardziej zawiła sytuacja może mieć miejsce w sytuacji, gdy Stal wygra na wyjeździe z Tarnowem, ale przegra u siebie z imienniczką z Gorzowa. Wówczas to mistrzowie Polski mieliby 16 punktów i do wyłonienia uczestnika rundy finałowej konieczna byłaby tabelka pomiędzy Unią, Falubazem i gorzowską Stalą. Tutaj najlepszy bilans ma Unia Tarnów.

Stal Gorzów może już tylko liczyć na cud w postaci porażki u siebie Unii ze Stalą Rzeszów oraz straty punktów Falubazu z GKM-em. Wówczas taką samą liczbę punktów miałyby Unia i Stal. Ten układ promowałby mistrzów Polski.

W beznadziejnej sytuacji jest GKM Grudziądz. Od degradacji chronią go już tylko dwie wygrane w ostatnich meczach, na co się nie zanosi.

Analizę szans zespołów w fazie finałowej przedstawimy po zakończeniu rundy zasadniczej.

WTA Toronto: wściekła Serena Williams zniszczyła rakietę