Damian Gapiński: Oszukać przeznaczenie
Bardzo dobra postawa osłabionej brakiem Nickiego Pedersena Fogo Unii Leszno spowodowała, że uniknęliśmy kolejnej żużlowej wojny.
Czy były podstawy ku temu, aby posądzać Unię o odpuszczenie tego meczu? Żadnych. Były natomiast obiektywne przesłanki, które powodowały, że Falubaz mógł to spotkanie wygrać. Po pierwsze brak Nickiego Pedersena (konsekwencja czerwonej kartki w meczu z KS Toruń), a także powrót do składu gości kontuzjowanego Piotra Protasiewicza. Dodatkowo goście byli zmobilizowani, bo świetną formę od czasu powrotu na tor prezentuje Darcy Ward, a na dobrym poziomie jechał Patryk Dudek i Andreas Jonsson. Warto w tym momencie również przypomnieć, że ok temu Unia Leszno jadąca w pełnym składzie przegrała u siebie z Falubazem 44:46. Czy były zatem obiektywne przesłanki, które pozwalały przypuszczać, że zespół spod znaku Myszki Miki stać będzie na wygraną w Lesznie? Oczywiście, że tak!
Bez wątpienia wyczuli to bezpośredni konkurenci Falubazu w walce o pierwszą czwórkę i zaczęli snuć teorie spiskowe. Cel był jeden. Przy ewentualnej porażce będzie można wypuścić w Polskę informację, że nie udało się awansować do pierwszej czwórki, bo koalicja kilku klubów, odebrała nam całkowicie zasłużony awans. Po raz kolejny mieliśmy do czynienia z brakiem wyobraźni i odpowiedzialności. Aż boję się pomyśleć, co by się działo, gdyby Falubaz wygrał to spotkanie. Rozpętałaby się wojna silniejsza od huraganów, które ostatnio siały spustoszenie w całej Polsce. W ich wyniku wiele rodzin straciło dach nad głową. Perspektywa braku awansu do pierwszej czwórki spowodowała, że najwyraźniej niektórzy działacze stracili zdrowy rozsądek.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>