Fogo Unia musi udźwignąć presję. Ważne zadanie Skórnickiego
Zawodnicy Fogo Unii mają świadomość, że po najlepszym od 2010 roku wyniku w rundzie zasadniczej, oczekuje się od nich zdobycia mistrzostwa Polski. Wszyscy pamiętają jednak o dramacie, jaki spotkał w poprzednim sezonie imienniczkę z Tarnowa.
- Mam nadzieję, że Fogo Unii Leszno nie przytrafi się to, co nam w ubiegłym sezonie, gdy de facto jeden mecz pozbawił nas złota - stwierdził w rozmowie ze Speedway Ekstraligą Marek Cieślak. Gdy prowadził drużynę z Tarnowa, kryzys dopadł ją właśnie na etapie półfinałów. Przetrzebione kontuzjami Jaskółki zostały wyeliminowane przez czwartą po rundzie zasadniczej Fogo Unię i musiały zadowolić się ostatecznie brązowym medalem.
Leszczynianie - podobnie jak przed rokiem tarnowianie - zdominowali rundę zasadniczą PGE Ekstraligi, przegrywając zaledwie jeden mecz na wyjeździe. Doskonale zdają sobie jednak sprawę, że gdy przychodzi do walki w play-offach, margines błędu jest już niewielki. - Można wygrywać cały sezon, ale liczą się tak naprawdę play-offy. Tu zaczyna się wszystko od początku - przyznał w rozmowie z naszym portalem Emil Sajfutdinow. Zgadza się z nim menedżer Adam Skórnicki, dodając: - Nikt nie da nam medalu czy miejsca w finale za dobry uśmiech. Sami musimy sobie to wywalczyć, potwierdzając, że wysoka pozycja w pierwszej części sezonu nie była przypadkowa.
Sam Skórnicki mówił przed play-offami, że wolałby wpaść na drużynę z Wrocławia. Nie załamuje jednak rąk na potyczkę z KS Toruń - zwłaszcza, że Byki wygrały już w tym sezonie na MotoArenie. - Nie mam nic przeciwko tej kolejności. Jeśli uda nam się wyeliminować torunian, to być może wpadniemy na Spartę, ale w finale. Chcąc wygrać ligę, musimy być gotowi na rywalizację z każdym przeciwnikiem - zaznaczył. Pytany o swoją rolę, odparł: - Ja ze swojej strony postaram się jak zwykle drużynie nie przeszkadzać.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>