Ponad 40,5 tysiąca złotych dla poszkodowanego kibica Stali (szczegóły)

We wtorek zapadł wyrok w trwającej blisko cztery lata sprawie kibica przeciwko Klubowi Sportowemu Stal Gorzów. Na ostatniej rozprawie strony nie miały już nic do dodania.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Gorzowie Andrzej Gonerski otrzyma zadośćuczynienie, o które toczyła się cała sprawa. Poszkodowanemu wypłacone zostanie 40 547,10 złotych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie tytułem zadośćuczynienia. Koszty procesu, w wysokości 4 056,75 złotych za pierwszą instancję oraz 2 879,52 złotych za drugą instancję, również są po stronie pozwanego. Stal Gorzów będzie też odpowiedzialna za dalsze następstwa wypadku powoda, który miał miejsce 24 lipca 2012 roku podczas zawodów młodzieżowych na Stadionie im. Edwarda Jancarza.

Do wypadku doszło dokładnie 24 lipca 2012 roku. Stojący tuż za ostatnim rzędem siedzeń trybuny dolnej Andrzej Gonerski został uderzony kamieniem, który wyleciał z toru spod koła przejeżdżającego kilkadziesiąt metrów dalej motocykla żużlowego. Trafionego w okulary, a w konsekwencji oko, poszkodowanego zabierała karetka i potrzebny był bezpośredni zabieg szycia. Potem zaczął się żmudny proces.

Andrzej Gonerski wraz z ojcem, Krzysztofem, rozpoczęli walkę o sprawiedliwość, powołując się na obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa, który to zawarty jest w art. 5 Ustawy o Bezpieczeństwie Imprez Masowych. Jak się okazało, za wydłużeniem procesu stał też fakt, że początkowo pozwano nie ten podmiot, co trzeba. Chodziło o rozróżnienie Spółki Akcyjnej a Stowarzyszenia Stali Gorzów.

W toku sprawy zbierano różne materiały dowodowe i opierano się na wielu czynnikach. Podnoszono powszechność tego, że materiał z toru wysypuje się na trybuny, a nie ma zwyczaju, by gracarze w przerwach zbierali kamienie i większe elementy zbierające się na torze. Przytaczano także normy dla torów wyścigowych, których przestrzeganie - zdaniem powoda - ma za zadanie chronić bezpieczeństwo zawodników. Po głębszej analizie sąd uznał, że nie było to do końca prawdziwe i pewne elementy zawierają odniesienie do kibiców.
Andrzej Gonerski (najbardziej z lewej) otrzyma zadośćuczynienie za wypadek podczas meczu żużlowego w Gorzowie Andrzej Gonerski (najbardziej z lewej) otrzyma zadośćuczynienie za wypadek podczas meczu żużlowego w Gorzowie
W sądzie pierwszej instancji wiele wskazywało na to, że Andrzej Gonerski sprawę przegra, gdyż trybunał uznał, że nie było podstawy, by uznać odpowiedzialność za zdarzenie pozwanemu. - Podtrzymuję stanowisko wyrażone w odpowiedzi na apelację i, w związku z tym, wnosić o oddalenie powództwa, albowiem - z punktu widzenia prawnego i stanu faktycznego - w mojej ocenie Klub Sportowy Stal Gorzów dopełnił wszelkich wymogów, aby te zawody odbywały się w sposób bezpieczny, co też potwierdziło postępowanie w sądzie pierwszej instancji - mówił na sali reprezentujący Stal Gorzów adwokat Robert Majchrzak.

Po apelacji powoda, powołującego się na przepisy o czynach niedozwolonych, Sąd Okręgowy w Gorzowie tego poglądu nie podzielił i skłonił się do stanowiska strony powodowej, mając na względzie wspomnianą Ustawę o Bezpieczeństwie Imprez Masowych, zauważając jednocześnie, że Stal Gorzów nie zachowała odpowiedniego stopnia staranności, który w przypadku klubu żużlowego jest wysoki. Zanegowano także stwierdzenie, że zdarzenie było przypadkiem, ponieważ przypadkiem może być to, że ten element toru trafił w oko kibica, a nie, że jakiś materiał się wydostaje, stąd sąd uznał, że istnieje odpowiedzialność Stali Gorzów za to wydarzenie.

O pomoc poproszono też biegłą z zakresu okulistyki, która przedstawiła następujące wnioski: trwałe następstwa wypadku, trwały stopień uszczerbku na zdrowiu (8%) i brak możliwości dalszego leczenia. Andrzej Gonerski doznał zniekształcenia rogówki, blizny rogówki, zniekształcenia źrenicy i jej poszerzenia, a ponadto występuje gorsze działanie tęczówki i lewe oko jest bardziej wrażliwe na światło. Stan zdrowia nie pogorszy się generalnie, ponieważ bliznowacenie zostało zakończone. Jednak dalszym następstwem wypadku może być uszkodzenie plamki lewego oka. Co więcej, nie można leczyć wcześniejszej wady i wykluczona jest laserowa korekcja wady lewego oka. Powód nie może korzystać z soczewek. Z punktu widzenia medycznego brakuje możliwości usunięcia następstw tego wypadku. Biegła wskazała także na na możliwość występowania napadowych dolegliwości bólowych do końca życia powoda.

Po krótkiej naradzie sąd wydał wyrok, o którym pisaliśmy wyżej. 40 tysięcy złotych to zadośćuczynienie, które uwzględnia trwały uszczerbek na zdrowiu, młody wiek powoda i powstałą bliznę. W kierunku obniżenia tego świadczenia przemawiało zakończenie leczenia, zabliźnienie rany oraz fakt, że nie jest przewidziane dalsze leczenie, a to dotychczasowe było krótkotrwałe. Odsetki przy zadośćuczynieniu naliczane będą od dnia 28 czerwca 2014 roku, ponieważ wtedy odpis pozwu dotarł do prawidłowego pozwanego. Pozostała kwota, czyli 547,10 złotych to udokumentowane przez powoda koszty leczenia i wymiany okularów.

Przedstawiciel Stali Gorzów, Andrzej Majchrzak krótko skomentował decyzję sądu. - Z wyrokiem się nie polemizuje. Jest on na dzień dzisiejszy prawomocny. Sąd pierwszej instancji doszedł do innych ustaleń faktycznych, uznając, że Stal Gorzów spełniła wszelkie wymagania, które dotyczyły bezpieczeństwa. Sąd drugiej instancji tego poglądu nie podzielił i stwierdził, że jednak klub sportowy powinien dochować większej staranności. Klub i ubezpieczyciel muszą ten wyrok zaakceptować - stwierdził.

W kolejnych dniach prezentować będziemy stanowiska prezesa Stali Gorzów - Ireneusza Macieja Zmory, przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej, Krysztofa i Andrzeja Gonerskich oraz pełnomocnika powoda.

Zobacz wideo: "Orły Górskiego" zmierzyły się z reprezentantami w Amp Futbolu
Źródło: TVP S.A.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy uważasz wyrok za sprawiedliwy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×