Patryk Beśko wrócił na tor po groźnej kontuzji. "Według lekarzy mam dużo szczęścia, że w ogóle chodzę"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pod koniec września Patryk Beśko po upadku na treningu trafił do szpitala, gdzie przeszedł wielogodzinną operację. Po mozolnej rehabilitacji wraca do sprawności, a w środę odbył pierwszy trening na motorze!

Junior Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk miał ogromnego pecha. Po upadku 25 września doznał wielomiejscowego poprzecznego i podłużnego złamania kości krzyżowej, któremu towarzyszył obrzęk mięśni gruszkowatych z lokalnymi krwiakami. Na szczęście rdzeń kręgowy nie został uszkodzony. Doszło też do złamania trzonu kości łonowej lewej z rozejściem spojenia łonowego. Miał odmę opłucnową i problemy z nerwem w prawej nodze. Przez długi czas leżał unieruchomiony w szpitalnym łóżku, następnie jeździł na wózku, a dopiero pod koniec grudnia stanął na nogi. Dla wielu zaskoczeniem był jego czynny udział w drugim przedsezonowym treningu klubu znad morza.

Gdańszczanin długo czekał na powrót do zdrowia. Ostatnie treningi przyjął z dużą radością. - Miałem małe obawy przed pierwszym wyjazdem na tor. Nie wiedziałem jak mi pójdzie i ile zajmie mi powrót do ligowego ścigania. Po paru okrążeniach moje wątpliwości minęły. Kontuzja, której doznałem we wrześniu nie spowodowała u mnie żadnej blokady - powiedział Patryk Beśko. - Długo nie miałem styczności z motocyklem, przyjemnie więc było ponownie poczuć wszystkie emocje związane z jazdą. Oczywiście czekam mnie jeszcze trochę pracy nad sobą. Brakuje mi pewności prowadzenia motocykla i szybko się męczę - przyznał.

Walka o wyjazd na tor była długa i mozolna. - Rehabilitację rozpocząłem kiedy nie mogłem jeszcze chodzić, więc wszystkie ćwiczenia wykonywałem na leżąco. Walczyłem o to, żeby stanąć na nogi. Teraz jest już dużo lepiej. Nadal nie jestem jednak w pełni sprawny, wciąż nie jestem w stanie zrobić wielu rzeczy. Odczuwam też dyskomfort po złamaniu łopatki w zeszłym sezonie - zdradził Patryk Beśko.

Jak więc obecnie wygląda jego forma fizyczna? - Cały mój trening odbywał się w ramach rehabilitacji. Jakiś czas temu zacząłem też biegać. Nie jestem jeszcze w takiej formie, w jakiej byłem przed wypadkiem. Lekarze jednak mówią, że mam dużo szczęścia, że w ogóle chodzę. Od wypadku minęło pół roku, więc myślę, że po tym wszystkim co przeszedłem, moja forma jest naprawdę przyzwoita - dodał z zadowoleniem.

Obecnie Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk ma czterech juniorów. Do trójki wychowanków, którzy jeździli w czerwono-biało-niebieskich kevlarach w ubiegłym sezonie dołączył jeszcze Dawid Wawrzyniak. Kiedy Beśko będzie chciał zacząć rywalizować o punkty? - Jak najszybciej. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że potrzebuję jeszcze trochę czasu, ale myślę, że to kwestia kilku tygodni - podsumował.

Źródło artykułu:
Czy szybki wyjazd na tor gdańszczanina po tak groźnej kontuzji jest zaskoczeniem?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (8)
avatar
bartiksm
18.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ciekawe zestawienie  http://sportowymagazyn.pl/rywale-wandy-w-nowym-sezonie-2/  
avatar
sympatyk żu-żla
18.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkich cieszy powrót do zdrowia zawodnika ,Próbowanie jazdy po tak ciężkiej kontuzji jest dobrą wiadomością powodzenia.  
avatar
Anteqa
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzeba przyznać że ma chłopak charakter :). Ciężką drogę przeszedł i że chce jeszcze po tym wracać na tor. Oby się opłaciło, powodzenia życzę bo talent faktycznie ma, widziałem w paru turniejac Czytaj całość
avatar
yes
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To chyba jeszcze nie koniec drogi na tor. Z treści wynika, że na razie są to próby.  
avatar
józek
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
powodzenia !