Grzegorz Zengota: Po mistrzach Polski każdy spodziewa się więcej

W niedzielę Fogo Unia Leszno przegrała trzeci mecz w bieżącym sezonie PGE Ekstraligi. W Zielonej Górze Byki nie znalazły sposobu na miejscowy Ekantor.pl Falubaz.

Podopieczni Adama Skórnickiego w Winnym Grodzie przegrali 40:50, choć jeszcze po 11. biegu leszczynianie mieli do zielonogórzan 16 oczek straty. - Początek spotkania kompletnie nie układał się po naszej myśli. Jak wyjeżdżaliśmy ze startu, to traciliśmy pozycje na dystansie, w innym przypadku przegrywaliśmy moment startowy. Pola nie były równe, ale tor jest jednak równy dla wszystkich, więc trudno zganiać winę na cokolwiek. Zielonogórzanie byli dobrze dopasowani do panujących warunków. My niestety musieliśmy szukać ustawień. Im bliżej końca spotkania, tym lepiej nam się jechało, no ale było już za późno. Z 16 punktów przewagi udało się zrobić 10 oczek straty, ale mimo wszystko to jest dużo - skomentował Grzegorz Zengota.

Zawodnicy prowadzeni przez Marka Cieślaka nawet po przegranym starcie potrafili mijać mistrzów Polski na dystansie. Co prawda gościom także udało się przeprowadzić kilka skutecznych ataków, lecz w tym względzie zdecydowanie lepiej prezentowali się żużlowcy klubu spod znaku Myszki Miki. - Ścieżki, które w Zielonej Górze zazwyczaj były dość szybkie, teraz były mniej szybkie. Zielonogórzanie to wykorzystywali. Uważnie pilnowali krawężnika, często wydzierali nam pozycje i to się na nas odbijało. Nie tylko ja traciłem punkty na dystansie - Nicki, Tobiasz czy Piotr także. Straciliśmy za dużo oczek. Gdyby każdy pilnował swoich pozycji, wynik byłby zbliżony do remisu, a może nawet można było pokusić się o zwycięstwo - ocenił "Zengi".

Wychowanek Falubazu w niedzielę wywalczył dziewięć punktów w pięciu biegach, będąc jednym z najskuteczniejszych żużlowców Byków na dobrze znanym sobie torze przy W69. - Ja tu mieszkam, więc te spotkania zawsze będą inne, niż mecze z zespołami, z którymi nic mnie nie łączyło. Już jednak do tego dojrzałem, jestem innym zawodnikiem niż na początku. Potrafię sobie z tym poradzić. Skupiam się na dobrej jeździe, bo tego oczekuje mój obecny klub i będę robił wszystko, aby zdobywać dla Unii jak najwięcej punktów - wyjaśnił.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: ciężki wypadek nauczył mnie pokory [1/3]

Z bilansem jednego zwycięstwa i trzech porażek Fogo Unia Leszno zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. - Na pewno po mistrzach Polski każdy spodziewa się więcej. Nie jest łatwym zadaniem startowanie z takim brzemieniem i zawsze towarzyszy temu dość duża presja. Wiadomo, że oczekiwania od DMP są większe, niż od innych zespołów, a dodatkowo wszystkie drużyny się na nas szykują i mocno zbroją. Na razie mamy jedno zwycięstwo, bilans 1-3 nie wygląda za ciekawie - powiedział 27-latek.

- Są dziury w zespole i na pewno osłabienie w postaci braku Emila Sajfutdinowa również daje się we znaki. Nie mamy lekko na początku sezonu, ale spokojnie - jeszcze na pewno tak poukładamy klocki, by było lepiej. Wiemy, o co walczymy i wiemy, w jakim miejscu jesteśmy. Każdy chciałby od mistrza zwycięstw, gdzie tylko nie pojedziemy, bo przyzwyczailiśmy do tego kibiców w ubiegłym roku. Ten sezon jest już inny - dodał Grzegorz Zengota.

Źródło artykułu: