Janusz Michaelis: Moi zawodnicy być może nałożyli na siebie za dużą presję

Trener pilskiej Polonii podsumował pierwszą porażkę swojego zespołu na własnym torze, a także odniósł się do postawy swoich podopiecznych, która pozostawiała tym razem wiele do życzenia.

Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
WP SportoweFakty / Jakub Barański

Lokomotiv Daugavpils zdobył pilską twierdzę pokonując Polonie Piła 49:40. Trener gospodarzy stwierdził po meczu, że jego podopieczni dali z siebie wszystko. Ponadto bardzo komplementował gości z Łotwy. - Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Nic więcej nie mogliśmy zrobić. Nasi przeciwnicy byli lepsi i wygrali. Możemy życzyć, żeby droga do Ekstraligi im się wreszcie otworzyła, bo to jest naprawdę wartościowy zespół. Szkoda, żeby nie ścigali się oni w Ekstralidze - podsumował spotkanie trener Janusz Michaelis.

W drużynie Polonii zabrakło przede wszystkim jazdy drużynowej. Pilanie kilka razy wychodzili spod taśmy lepiej niż rywale, ale pierwszy łuk popisowo rozgrywali goście, którzy jak już wywalczyli pozycję to nie oddawali jej do mety. Czy trener pilskiego zespołu obwinia kogoś za porażkę? - W naszym zespole jest dobra atmosfera i nie chcę jej psuć. Przed nami mecze z teoretycznie słabszymi drużynami. Będę się starał odbudować polskich zawodników. Mam na myśli Patryka Dolnego i Piotra Śwista. Dzisiaj być może nasi zawodnicy nałożyli na siebie za dużą presję i chcieli wypaść jak najlepiej przy takiej widowni? - zastanawiał się nad przyczynami porażki trener Polonii Piła.

W meczu przeciwko drużynie z Łotwy zawodnicy z Piły często nie jeździli parowo i sobie nie pomagali. Pojawiały się błędy w komunikacji, które w stu procentach wykorzystali goście ze wschodu. - Będziemy musieli pomyśleć o rozdzieleniu niektórych par z tego względu, że nasi zawodnicy nie zawsze sobie pomagają, ale przeszkadzają. Mam tutaj na myśli parę Pedersen - Tarasienko. Być może do Pedersena damy Kościucha. Zawodnicy nie wyciągali dzisiaj odpowiednich wniosków. Myśleli, że będzie ich trzymało pod bandą i tutaj się mylili, a goście za każdym razem to wykorzystywali - dodaje trener Michaelis.

ZOBACZ WIDEO Menedżer Włókniarza: Rywale powinni nas się obawiać (źródło TVP)

Widowiskową jazdą na pilskim torze popisuje się Norbert Kościuch. Zawodnik w każdym meczu daje show kibicom i walczy o każdy metr toru. Po przegranych startach stara się naciskać na swoich rywali. Nawet jeśli przyjeżdża za ich plecami to ambicji nie można mu odmówić. Kibice kwitują za każdym razem jego postawę gromkimi brawami. - Zgadza się. Drugim takim zawodnikiem na początku sezonu był też Szczepaniak. Teraz mu coś nie idzie już tak dobrze. Będę z nim rozmawiał czy to wina sprzętu czy problem leży gdzieś indziej. Ma biegi bardzo dobre, ale też zdarzają się wpadki. Przyzwyczaił nas do wygrywania - podsumowuje postawę dwóch najlepszych zawodników Polonistów na początku sezonu ich trener.

Pilscy kibice najbardziej zaniepokojeni są postawą Bjarne Pedersena. Doświadczony Duńczyk miał być liderem Polonii. Dzieje się jednak inaczej, a zawodnik z każdymi zawodami prezentuje się coraz słabiej. -  Być może odstawimy go na ławkę, żeby trochę nim potrząsnąć. Mamy ponad połowę sezonu przed sobą z trudnymi wyjazdami i potrzebujemy tego zawodnika w formie - z niepokojem patrzy na postawę Duńczyka Janusz Michaelis.

Na szansę w pilskim zespole czekają kolejni zawodnicy, tacy jak Kyle Newman czy Brady Kurtz. Otwarcie walkę o pilski skład deklarował Anglik, ale problemy zdrowotne wyeliminowały go na kilkanaście dni z treningów i startów. Być może gdyby był zdrowy i przyjechał na trening dostałby swoją szansę przeciwko gościom z Daugavpils. - Newman miał zakażenie krwi i leżał w szpitalu. Niewątpliwie by dzisiaj jeździł - otwarcie zadeklarował doświadczony trener.

Polonię czekają teraz trzy mecze wyjazdowe. Podopieczni Janusza Michaelisa udadzą się do Rzeszowa, Opola i Rawicza. Jakie oczekiwania przed tymi spotkaniami ma trener pilskiej ekipy? - Najprawdopodobniej do Opola i Rawicza pojedziemy w krajowym składzie wspartym Wadimem Tarasienko. Rzeszów to inna bajka. Tam musimy jechać najmocniejszym składem, bo coś na wyjeździe musimy wygrać. Zwycięstwo w Opolu i Rawiczu nas nie usatysfakcjonuje - kończy szkoleniowiec Polonii.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×