Historia mało znana. Konstantin Swinkin - zginął na torze goniąc marzenia
Mija dokładnie dwadzieścia osiem lat od dnia, który legł cieniem na historii żużla na Wschodzie. Siódmego czerwca 1988 roku, podczas turnieju zawodników z Pińska i Lwowa, tragiczną śmierć poniósł dwudziestoletni Konstantin Swinkin.
Konstantin Swinkin urodził się w maju 1968 roku. Był wychowankiem prowincjonalnego klubu Cementnik Czerkiesk. W roku 1987 jako nieznany szerzej zawodnik, gdy turniej rozgrywano na torze jego klubu, zdobył nieoczekiwanie tytuł indywidualnego mistrza ZSRR w kategorii juniorów. Tego dnia młody Kostia nie miał sobie równych. Wygrał zawody z kompletem piętnastu punktów, pozostawiając za sobą takich rywali jak Oleg Kurguskin czy Władimir i Igor Dubininowie. Po sukcesie dostrzeżono jego talent. Na czas obowiązkowej służby przeniesiono go do sekcji żużlowej wojskowego klubu SKA Lwów.
Feralnego siódmego czerwca, na torze w Pińsku (obecna Białoruś - dop. red.) w turnieju indywidualnym spotkali się żużlowcy pierwszoligowych zespołów, miejscowej drużyny Kolos i lwowskiego SKA. Tragedia wydarzyła się w trzecim biegu, gdy Konstantin Swinkin kierownicą motocykla zaczepił o plastron jadącego tuż obok Olega Drogobieckiego. Dmuchanych band nikt jeszcze nie wymyślił. Obaj zawodnicy siłą pędu wbili się w ogrodzenie żużlowego toru. Znamy wspomnienie pochodzącego z Ufy Azata Bajburina, uczestnika zawodów który wtedy reprezentował barwy pińskiego Kolosa.Przez wiele lat w stolicy regionu organizowano Memoriał Konstantina Swinkina. Na stadionie w Czerkiesku stanęło też jego popiersie. Wszystko działo się do czasu, gdy władze administracyjne miasta zdecydowały o rozbiórce stadionu. Dziś nie ma już stadionu i żużlowego toru, na którym pierwsze żużlowe kroki stawiał młody Konstantin. Nieznane są też losy pamiątkowego popiersia. Jedynie w pamięci kibiców żywe są wspomnienia odważnego chłopaka. Chłopaka, który zginął tragicznie realizując sportowe marzenia.
Historii takich jak wspomniana wyżej jest wiele. Niestety, można je liczyć w dziesiątkach i setkach. Upływający czas prędzej czy później odsuwa je w zapomnienie. Pamiętajmy więc zawsze jak niebezpiecznym sportem jest żużel. Kochajmy tę dyscyplinę i szanujmy wszystkich, którzy ją uprawiają. Doceńmy też wysiłki tych, którzy nie odnoszą wielkich sukcesów.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>