Taktyka. Trener Jacek Gollob musi nauczyć zawodników cwaniactwa

- Co tu analizować? Ręce trzeba do nieba składać i dziękować za to, że w Polonii Bydgoszcz to wszystko jeszcze działa – mówi nam Ryszard Dołomisiewicz, były żużlowiec, a obecnie przedsiębiorca i ekspert.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Mikołaj Curyło WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Mikołaj Curyło

Zdaniem Ryszarda Dołomisiewicza taktyczne ułożenie Polonii Bydgoszcz, choć kadra jest stosunkowo wąska, łatwe nie jest i nie będzie. - Za dużo niewiadomych, gdy idzie o formę i doświadczenie - przyznaje Dołomisiewicz. - Z jednej strony są Rosjanie Andriej Kudriaszow i Wiktor Kułakow, którzy mają najwięcej objeżdżenia, ale to nie są jacyś pewniacy. Wydaje się jednak, że z racji braku innych rozwiązań to na nich trzeba będzie postawić, jako na prowadzących dwóch pierwszych par.

Skoro już mamy Rosjan pod numerami 9. i 11., to teraz musimy poszukać dwóch zawodników na drugą linię. Wybieramy z czwórki polskich zawodników: Damian Adamczak, Marcin Jędrzejewski, Oskar Ajtner-Gollob, Mikołaj Curyło. - Zacznę od tego, że dla mnie trójka Adamczak, Jędrzejewski, Curyło to zawodnicy, którzy wychowali się bez jakiegokolwiek wzorca - analizuje Dołomisiewicz. - Nigdy nie mieli autorytetów, do których mogliby się zwrócić, czy znaleźć w nich oparcie. Przez to mają dziś spore braki w sferze psychiki czy podejścia do zawodów. Brakuje im torowego cwaniactwa. Trenera Jacka Golloba czeka sporo pracy. Czy uda mu się zaszczepić u żużlowców jakieś zmiany? Tego nie wiem, ale byłoby to wskazane. W minionym sezonie często było tak, że zawodnicy Polonii kompletnie nie rozumieli się na torze - stwierdza Dołomisiewicz, który po długim namyśle do pierwszej pary dorzuca Jędrzejewskiego, a do drugiej Ajtnera-Golloba.

Co dalej? Adamczak pojedzie w parze z juniorem, natomiast Curyło będzie mocnym rezerwowym. - Adamczakowi brak pewności siebie, w minionych rozgrywkach sprzęt często go zawodził, ale on najlepiej sprawdzi się z juniorem. Potrafi przyjąć do siebie uwagi taktyczne, potrafi je zrealizować, więc tu nie ma co szukać innego rozwiązania. A Curyło jako rezerwowy też jest dobry, bo jest na miejscu i w każdej chwili może się przebrać w kevlar i zastąpić kogoś w razie jakichś problemów - twierdzi Dołomisiewicz.

Gdy idzie o juniorów to wybór jest prosty, bo choć klub przeprosił się z Patrykiem Sitarekiem i Damianem Stalkowskim to stracili oni sporo cennego czasu. Dlatego pojadą Mateusz Jagła i Tomasz Orwat. - Wiem, że Stalkowski i Sitarek pogodzili się z zarządem, ale straconego czasu nikt im nie zwróci, bo kilka miesięcy nie jeździli. Jeśli jednak zostaną to muszą zacząć odrabiać straty. Na razie są jakby na początku drogi. Generalnie wszyscy zawodnicy Polonii, nie tylko juniorzy, muszą dobrze przepracować zimę. To się musi odbyć według jakiegoś planu, bo za rok czeka zespół ciężka walka o każdy punkt do ostatniego biegu. Przy odrobinie szczęścia bydgoszczanie mogą się utrzymać - kończy nasz ekspert.

Skład Polonii w oczach Ryszarda Dołomisiewicza: 9. Kudriaszow, 10. Jędrzejewski, 11. Kułakow, 12. Ajtner-Gollob, 13. Adamczak, 14. Orwat, 15. Jagła.


ZOBACZ WIDEO Valencia znów bez zwycięstwa. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Rosjanie z Polonii nadają się na prowadzących parę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×