Nic do ukrycia: Jak Iversen kocha Anglię, to może zrezygnować z polskiej ligi

Zawodnicy startujący w PGE Ekstralidze zbierają oświadczenia od zagranicznych pracodawców. Temat jest powiązany z ograniczeniem startów do trzech lig i wywołuje protesty. - Jak ktoś nie chce jeździć w Polsce to nie musi - pisze Sławomir Kryjom.

Sławomir Kryjom
Sławomir Kryjom
Niels Kristian Iversen WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen

Nic do ukrycia to felieton Sławomira Kryjoma, żużlowego menedżera, eksperta, byłego dyrektora sportowego Unii Leszno i Unibaksu Toruń.

***

Oświadczenia są bardzo dobrym pomysłem. Nadszedł czas, żeby pewne sprawy uporządkować. Zgadzam się z przedstawicielami klubów, którzy mówią, że to nie jest takie proste do załatwienia. Zwłaszcza, jak się ma w drużynie Australijczyków. Załatwianie formalności po drugiej stronie oceanu nigdy jednak nie było łatwe i wymagało wielkiej cierpliwości. Tak czy inaczej cieszę się, że Polska zaczyna dyktować warunki. Najsilniejsza, najbogatsza i najlepsza liga świata wreszcie rządzi i tak ma być.

Wiem, że Szwedzi czy Anglicy narzekają. Kłopot w tym, że nawet nasza pierwsza liga jest poziomem zbliżona do Elitserien. Porównań z Anglią snuł nie będę. Jakby nie spojrzeć pretensje traktuję z uśmiechem na ustach. Kręcimy światowym żużlem i mamy prawo robić to co robimy. Dlaczego? Bo bez naszych pieniędzy już dawno by nic nie było. Zresztą cały świat sportowy jest tak urządzony, że warunki dyktują ci, którzy dają kasę. W piłce Cypr czy Albania nie dyktują możnym co mają robić.

Za absurdalne uważam zarzuty, że naszymi pomysłami zniszczymy inne rynki i ligi. Co te kraje zrobiły ostatnio, żeby żużel był na wyższym poziomie. Zarobków szalonych nie gwarantują. Wielu zawodników nie pojechałoby do Anglii, gdyby w Polsce czegoś nie zarobiło. Pewnie, że są sytuacje wyjątkowe, jak choćby sprawa Jacka Holdera. On musi się uczyć, więc Wyspy są jego głównym pracodawcą. Dla niego sytuacja jest faktycznie patowa, bo nie może toruńskim działaczom dostarczyć żadnego oświadczenia dającego pierwszeństwo polskiemu klubowi. Anglicy mu tego nie dadzą. Bicie się o taki papier nie jest też w interesie Holdera, bo w Premiership będzie jeździł, a w Get Well Toruń nie ma żadnych gwarancji. Wielu zawodników jednak przesadza. Taki Niels Kristian Iversen. Jak kocha Anglię to niech zrezygnuje z PGE Ekstraligi, a na koniec sezonu niech spojrzy na konto.

Nie trafia też do mnie argument, że zrobiliśmy coś bez zgody FIM i postawiliśmy innych pod ścianą. Wystąpiliśmy z pozycji siły, ale ja rozumiem prezesa Ekstraligi Żużlowej. Mamy produkt premium, który pokazuje telewizji. Nie możemy sobie pozwolić na jazdę w okrojonych składach. W ostatnich latach topowi zawodnicy nas nie opuszczają, ale ja pamiętam takie zawody Unii Leszno, w których nie mógł jechać Leigh Adams. Miał mecz Swindon Robins. Polskie kluby wykładają wielkie pieniądze i nie mogą sobie pozwolić na takie absencje i spotkania, w których wszystko mogą stracić.


Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Oświadczenia są powiązane z ograniczeniem startów do trzech lig. To jest dobre, bo to wymusi na innych szukanie sponsorów i próbę dorównania Polakom. Niech się biorą Szwedzi, Anglicy i Duńczycy do roboty. Niech zaczną podnosić poziom w swoich krajach, żeby konkurować z PGE Ekstraligą i nie tylko. Kibice będą wywierać presję, bo też będą chcieli oglądać gwiazdy.
Ograniczenie do trzech lig pozwoli też pokazać się zawodnikom, którzy w innym razie nie mieliby na to szansy. To ważny bodziec.

Sławomir Kryjom

ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy polskie regulacje dadzą impuls do rozwoju innych lig?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×