Eksperyment z kaskiem nie przesądza o winie Rempały. Krzystyniak śmieje się z ustaleń prokuratury
Prokuratura Rejonowa w Rybniku, która prowadzi śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Krystiana Rempały, ustaliła że prawidłowo zapięty kask nie może spaść z głowy. - Ten eksperyment o niczym nie przesądza - twierdzi nasz ekspert Jan Krzystyniak.
Prokuratura Rejonowa w Rybniku ustaliła, że prawidłowo zapięty kask nie może spaść z głowy. Czy to oznacza, że mieliśmy do czynienia z zaniedbaniem tragicznie zmarłego zawodnika Krystiana Rempały, a wszystkie pretensje jego rodziny i obarczanie winą za wypadek Kacpra Woryny są bezzasadne?
Polecamy: Czyszczenie magazynów! Promocyjna cena na kalendarz żużlowy!
Krzystyniak opowiada, że jego wątpliwości budzi też sama formuła eksperymentu. Pani prokurator Karina Kakala, stwierdziła że polegał on na sprawdzeniu, czy prawidłowo zapięty kask żużlowy można w jakiś sposób zdjąć z głowy. - Śmiałem się czytając te słowa, bo dla mnie to znaczy, że założono komuś kask, zapięto go, a potem szarpiąc próbowano zdjąć z głowy - opowiada nasz ekspert. - Żeby stwierdzić, co stało się w przypadku Krystiana Rempały, to trzeba by odtworzyć całe zajście. Osoba mająca zapięty kask na głowie musiałaby zostać uderzona z ogromną siłą i wtedy mielibyśmy pewną odpowiedź. Wiadomo jednak, że tego nie da się zrobić. Tak czy inaczej byłbym ostrożny w ferowaniu wyroków i mówieniu, że Krystian nie miał zapiętego kasku. Może tak, a może nie. Tak sobie jednak myślę, że prokuratura i firmy ubezpieczeniowe, zwłaszcza te drugie, nigdy nie będą przychylne poszkodowanej osobie.
Zdaniem Krzystyniaka kaski stosowane na żużlu, nawet jeśli nie są prawidłowo zapięte, trzymają się mocno na głowie. - Pamiętam takie zdarzenie z zawodów młodzieżowych, gdy lekarz podbiegł do leżącego zawodnika i próbował mu zdjąć kask. Szarpał z całych sił, więc błyskawicznie go odgoniłem. Powiedziałem, że przecież żużlowiec może mieć uszkodzony kręgosłup i to działanie może mu dodatkowo zaszkodzić. Kask rozpina się przez złapanie dwóch końcówek, trzeba je rozszerzyć i zdjąć. Na siłę się niczego nie robi. W każdym bądź razie mamy do czynienia z taką konstrukcją, że nawet, jak nie ma prawidłowego zapięcia, to ochrona mocno trzyma się na głowie - kończy Krzystyniak.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>