Bankructwo klubu jedynym wyjściem? "Nie rzuciliśmy jeszcze ręcznika"
Sytuacja Indianerny Kumla pogarsza się z dnia na dzień. Działacze tego klubu nie ukrywają, że jedynym wyjściem z sytuacji może być ogłoszenie bankructwa.
Jest to o tyle ważne, że wcześniej działacze Indianerny obiecali zawodnikom, że otrzymają zaległe pieniądze w trzech ratach. Pierwsze przelewy miały być zrealizowane 15 listopada, kolejne 15 grudnia, a ostatnie 15 stycznia. Minął termin ostatniego z przelewów, a na konta zawodników nie przelano żadnych środków.
Polecamy: Czyszczenie magazynów! Promocyjna cena na kalendarz żużlowy!
Ostatnio do klubu zapukał też komornik, który chciał wyegzekwować zaległe pieniądze dla Antonio Lindbaecka. - To wszystko oznacza, że musimy przyspieszyć nasze prace i zrobić więcej niż ostatnio nam się udało zrobić. Ciągle walczymy, ale jest bardzo trudno - powiedział prezes Dan-Ake Moberg na antenie radia SR.
Jedynym wyjściem z sytuacji może okazać się ogłoszenie przez Indianernę bankructwa. - Nie rzuciliśmy jeszcze ręcznika. Pracujemy na każdym możliwym froncie, próbujemy znaleźć nowe środki. Jednak w tym momencie nie mogę nic potwierdzić - dodał Moberg.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>