Kluby dostały licencję, choć mają długi. PZM tłumaczy, że niczego nie dał na piękne oczy

Po co płacić, skoro kilka klubów tego nie zrobiło, ale i tak każdy z nich otrzymał licencję warunkową i zyskał dodatkowe dwa miesiące czasu na spłatę zobowiązań. Jak mają się czuć ci, którzy wyrobili się na czas i uregulowali należności w terminie?

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Edward Mazur (w czerwonym kasku) WP SportoweFakty / Karol Słomka / Edward Mazur (w czerwonym kasku)

Kluby teoretycznie powinny być rozliczone z zawodnikami do końca października. W listopadzie jest jednak dodatkowy czas na uregulowanie długów, bo Zespół ds. licencji dla klubów obraduje w pierwszych dniach grudnia. Połowa Nice PLŻ ma jednak długi i licencje warunkowe. To stawia pod znakiem zapytania sens płacenia w ogóle, a już na pewno każe zastanowić się nad tym, czy warto płacić na czas. Skoro karą za poślizgi są licencje warunkowe?

W PZM przekonują nas, że nikt niczego nie dostał na piękne oczy. - Kluby, które otrzymały licencje warunkowe z powodu zaległości finansowych, przedstawiły wiarygodne dokumenty przemawiające za tym, że każdy z nich, do końca stycznia, ma szansę na spłatę zaległości - tłumaczy nam Łukasz Szmit, prawnik z GKSŻ, dodając równocześnie, że podręcznik licencyjny pozwala na taki zabieg.

Szmit oczywiście przekonuje, że trzeba i warto płacić w terminie, bo Zespół ds. licencji dla klubów wcale nie musiał dawać tym kilku klubom licencji warunkowych. Każdy z nich rzucił jednak na szalę mocne papiery. W jednym przypadku było to pismo od sponsora, który w styczniu zagwarantował przelew pokrywający zaległości. W innym zespół licencyjny miał do czynienia z promesą z urzędu miasta, gdzie była zawarta informacja o pewnym przelewie środków na klub w drugiej połowie stycznia. Uznano, że wobec takich argumentów trzeba na chwilę ustąpić, bo jest duże prawdopodobieństwo, że zawodnicy odzyskają swoją kasę. Odmowa przyznania licencji w grudniu 2016 roku skutkowałaby tym, że żużlowcy już nie zobaczyliby swoich pieniędzy.

Pozostaje pytanie, co zrobi Zespół ds. licencji dla klubów, gdy na koniec stycznia okaże się, że promesa czy pismo sponsora było nic nie wartym świstkiem papieru? Logiczne wydawałoby się odebranie licencji. Nierzetelne kluby mogą jednak kupić sobie dodatkowy czas starając się o licencję nadzorowaną. Wtedy zyskają czas na spłatę do końca października. Po drodze będą rozliczani z postępów, ale widząc, jak dziurawe jest licencyjne sito można się spodziewać, że wiele rzeczy ujdzie im płazem. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, to stanie się jasne, że podanie kroplówki nie miało najmniejszego sensu.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->



ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Zespół ds. licencji dla klubów powinien podchodzić bardziej rygorystycznie do sprawy regulowania należności finansowych?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×