Antonio Lindbaeck nie ma złudzeń. "Nie dostanę od nich żadnych pieniędzy"

Antonio Lindbaeck znajduje się na liście wierzycieli Indianerny Kumla. Szwed zapowiedział jednak, że nie zamierza iść na ustępstwa wobec byłego pracodawcy. Dla klubu z Kumli może to oznaczać bankructwo.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Antonio Lindbaeck WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Antonio Lindbaeck
Indianerna Kumla boryka się z problemami finansowymi. Długi klubu sięgają 4 mln koron szwedzkich (ok. 1,8 mln złotych), ale Sąd Rejonowy w Orebro zgodził się na restrukturyzację zadłużenia. W efekcie działacze otrzymali dodatkowe trzy miesiące, w trakcie którego mają wypracować kompromis z wierzycielami. To może uratować Indian przed bankructwem.

Na liście wierzycieli klubu z Kumli jest kilkanaście podmiotów, w tym dziewięciu żużlowców, którzy bronili barw Indian w minionym sezonie. W tym gronie jest Antonio Lindbaeck. Szwedzki żużlowiec jest zaskoczony ostatnią decyzją sądu, bo zgoda na restrukturyzację zadłużenia oznacza, że klub może przystąpić do rozgrywek Elitserien w sezonie 2017.

- Nie damy im zarobić. Działacze zawiedli ten klub i nie jestem zadowolony z tego, co zrobili. Okłamywali nas przez cały czas. My żużlowcy staraliśmy się im pomóc, a oni ciągle nas oszukiwali i mówili nieprawdę. To nie jest fajne. Ta sytuacja się wydarzyła i nie chcę już o niej zbyt dużo myśleć. Nie sądzę, abym otrzymał od nich jakiekolwiek pieniądze. Przez to moje zimowe przygotowania do nowego sezonu były zrujnowane - narzeka Lindbaeck.

Pierwsza propozycja włodarzy Indianerny zakłada, że zawodnicy otrzymają jedynie 25 procent kwoty, którą zarobili na torze w sezonie 2016. Lindbaeck i jego koledzy nie zamierzają przystać na taką ofertę. - Szkoda. To ważny i zasłużony klub dla szwedzkiego żużla, ale coś takiego nie jest dobre dla żużla. Klub jest niczym firma, a oni prowadząc go, ciągle okłamywali. Nie powinni mieć miejsca w lidze - dodał Szwed.

Lindbaeck myślami jest już przy nowym sezonie, w którym reprezentować będzie Masarnę Avesta. Szwed miał już okazję zdobywać punkty dla tej drużyny. Dodatkowo, zimą ekipę z Avesty wzmocnił Tai Woffinden. - Wróciłem do dawnego klubu i czuję się naprawdę dobrze. Moja rodzina mieszka w tym mieście. Miałem kilka dobrych momentów w tym klubie i powrót do niego napawa mnie optymizmem. Posiadanie Taia w zespole jest dodatkowym bodźcem. Mamy dobre relacje i na pewno wspólne starty przyniosą nam sporo frajdy - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak i Jarosław Hampel nie czytają wypowiedzi Roberta Dowhana. Tak jest lepiej


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Indianerna Kumla przystąpi do rozgrywek Elitserien w sezonie 2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×