Krzysztof Cegielski. Podaj Cegłę: Telewizja przestała być złodziejem, który kradnie dochody (felieton)

- Telewizja w żużlu przeszła bardzo długą drogę. Zaczęło się od przerzucania kabla przez bramę, upychania wozów w najgorsze miejsca i słabiutkich miejsc do pracy. Dziś mamy nową jakość i inne spojrzenie - pisze Krzysztof Cegielski.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
ekipa Canal+ w akcji WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: ekipa Canal+ w akcji

Podaj Cegłę to felieton Krzysztofa Cegielskiego, byłego żużlowca i cenionego eksperta.

***

Skoro mecze kilku reprezentacji Polski muszą być w otwartym kanale, to mówi się, że z żużlową kadrą i Drużynowym Pucharem Świata powinno być podobnie. Oczywiście byłoby dobrze, gdyby była taka możliwość, ale uważam, że to nie jest priorytet. Istotne jest to, by było co pokazywać i żeby kadra dla wszystkich stała się najważniejsza.

W ostatnich latach, mimo wielu sukcesów naszej biało-czerwonej drużyny, wciąż mówi się, że to takie zło konieczne i niechętnie wysyła się zawodników na towarzyskie, i nie tylko, turnieje kadry czy też na Grand Prix. Nie wszyscy rozumieją, że sukcesy naszych reprezentantów napędzają koniunkturę w lidze, dzięki czemu staje się ona silniejsza, chętniej oglądana i sponsorowana.

Znakomicie, że dziś, jak słyszę, prezesi chcą telewizji na wszystkich meczach ligi i kadry w otwartym kanale. To pokazuje, jaką metamorfozę przeszedł żużel. Od niechęci i przerzucania kabla przez bramę do tego co mamy obecnie, czyli bardzo dobrej i nowej jakości, jaką daje nc+. Dzięki temu przekazowi zrobiliśmy duży krok do przodu. Ciągle też poprawia się jakość transmisji.

Postęp jest ogromny, ale też klimat dla telewizji bardzo się poprawił. Kiedyś toczono zażarte spory, by nie wpuszczać kamer na stadion i traktowano telewizję jak złodzieja, który obniża dochody klubów. Wyrzucano busy telewizyjne w najgorsze miejsca i oddawano słabiutkie warunki do pracy.

Powinniśmy też docenić to, co zrobiły dla żużla telewizje Polsat czy TVP Sport. Obie stacje, mimo dużej niechęci ze strony klubów, wykazały wiele wysiłku, żeby pchać żużel do przodu. Pamiętam doskonale czasy, kiedy to telewizji bardziej zależało na promocji żużla niż samym zainteresowanym. Na szczęście zaczęli pojawiać się zacni sponsorzy, którzy również pomogli tłumacząc na czym polega poważna promocja poprzez sport. Mówili, że bez telewizji, po prostu, nie można tego dobrze robić.

Telewizja publiczna miała niebywały atut, jakim było pokazywanie żużlowych informacji w głównym wydaniu Wiadomości. Oglądalność była wówczas ogromna. Był nawet taki news o meczu piłkarskim mechaników. O żużlu po prostu mówiło się szeroko.

Żeby nie trzeba było pokazywać meczów między mechanikami dajmy rozwijać się naszej kadrze, jako najlepszej promocji żużla. Pomagajmy reprezentantom i niech czują radość i dumę z jazdy z orzełkiem. Niech nie martwią się tym, żeby tylko cało przejechać zawody, w których reprezentują swój kraj, bo za chwilę ktoś ich ukarze za to, że doznali tam kontuzji.

Mam wrażenie, że filozofia zmieniła się odkąd mamy Grand Prix na PGE Narodowym. Grand Prix w Warszawie to jest nasze wspólne dobro, wisienka na torcie. Ten turniej pozwolił nam w pełni zrozumieć, że dzięki temu i innym sukcesom będzie nam łatwiej. Przy głównym udziale telewizji, oczywiście.

Krzysztof Cegielski

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Grand Prix na PGE Narodowym zmieniło nasze podejście do żużla?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×