Galewski kontra Ostafiński. Kłótnia o trenera kadry: powinien zostać czy odejść?

Szefowie związku mówią, że jak reprezentacja zdobędzie złoto w Drużynowym Pucharze Świata, to będą rozmawiać z trenerem Markiem Cieślakiem o nowym kontrakcie. Szkoleniowiec jest zainteresowany, bo twierdzi, że stary ma tylko PESEL.

 Redakcja
Redakcja
Marek Cieślak WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Marek Cieślak

Jarosław Galewski: Marek Cieślak powinien zostać

Nie mam większych wątpliwości, że Marek Cieślak zdobędzie w tym roku kolejne złoto z reprezentacją Polski, a później przedłuży umowę. I pewnie znowu obok gratulacji pojawi się wiele komentarzy, że nie ma w tym żadnej jego zasługi, bo nie miał z kim przegrać, a taką drużynę mógł poprowadzić każdy.

Długi czas wszystkich przeciwników Cieślaka podziwiałem. Musieli się nieźle natrudzić, żeby znaleźć solidny argument, który przemawiałby za zakończeniem współpracy z nim. Niektórzy mówili, że wygrywa, bo czasami ma po prostu szczęście, bo los mu sprzyja. To faktycznie największa tragedia, jaka może spotkać reprezentację.

Inni twierdzili, że Cieślak faworyzuje zawodników - swoich ulubieńców lub tych, którzy aktualnie jeżdżą u niego w klubach. Ten argument upadł w ubiegłym roku. Kiedy cała żużlowa Polska była pewna, że trener nie zmieni Macieja Janowskiego przed turniejem w Manchesterze, ten zdecydował się go odstawić. Później panowało przekonanie graniczące z pewnością, że pojedzie za niego Piotr Protasiewicz, który jest zawodnikiem Cieślaka w Ekantor.pl Falubazie Zielona Góra. Do składu wskoczył tymczasem Krzysztof Kasprzak ze Stali Gorzów. Spisał się dobrze, reprezentacja wygrała złoto, więc przeciwnicy trenera stwierdzili, że przecież nie miał z kim przegrać.

Tak samo jest z pracą Cieślaka w klubie. Kiedy w ubiegłym roku Falubaz odpadł w półfinale z Get Well Toruń, od razu podniosły się głosy, że to jego porażka. Ta drużyna mogła przecież zdobyć złoto. No pewnie mogła, ale przed sezonem przecież niektórzy nie widzieli jej w play-off. Wiele osób mówiło, że Jason Doyle po ciężkiej kontuzji to kot w worku, że Andriej Karpow to "wynalazek" z pierwszej ligi. Obaj się jednak sprawdzili. Pierwszy jechał sezon życia, mógł nawet zostać mistrzem świata, a drugi zrobił więcej niż wszyscy od niego oczekiwali. I wtedy przeciwnicy zmienili narrację. Nagle okazało się, że Cieślak wcale nie miał trenerskiego nosa, tylko że przegrał z drużyną, która nie miała prawa z kimkolwiek przegrać...

Ostatnio doszedłem do wniosku, że aferą alkoholową w Ostrowie Wielkopolskim Marek Cieślak zrobił wielką przysługę tym, którzy go nie chcą w kadrze. Od tego czasu w końcu coś na niego mają. Trenerowi reprezentacji przecież nie przystoi. I z tym się akurat trudno nie zgodzić. Problem polega jednak na tym, że argumentów sportowych jak nie było, tak nie ma. Cieślaka cały czas bronią wyniki.



Czy po sezonie 2017 powinno dojść do zmiany trenera kadry?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×