Prawie jak w Elitserien. Siedem powodów, dla których warto śledzić sezon 2017 w Nice 1.LŻ

W piątek startuje Nice 1.LŻ. Zawodnicy mówią, że zaplecze PGE Ekstraligi, pod względem finansowym, jest równie atrakcyjne jak szwedzka Elitserien. Dodatkowo I liga polska ma takie atuty, jak dobry kontrakt telewizyjny i tytularny sponsor.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Michał Piosicki, Robert Miśkowiak WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Michał Piosicki, Robert Miśkowiak

Nice 1.LŻ zainauguruje sezon 7 kwietnia meczem Stal Rzeszów – Euro Finannce Polonia Piła. Kibice mogą bukować bilety na stadionie, względnie rozsiąść się wygodnie przed telewizorem, bo spotkanie pokaże Eleven. To efekt nowego kontraktu telewizyjnego, jaki GKSŻ podpisał z Polsatem. 3-letnia umowa za ponad 3 miliony to pierwszy z istotnych powodów, dla których warto śledzić sezon 2017 na zapleczu PGE Ekstraligi.

Kolejnym powodem jest to, że możemy się szykować na naprawdę emocjonującą i ciekawą walkę o awans. Zdunek Wybrzeże Gdańsk kontra Grupa Azoty Unia Tarnów? Na pewno, choć Orzeł Łódź z pewnością nie złoży broni. - I jeszcze Lokomotiv będzie chciał zagrać prezesowi PZM Andrzejowi Witkowskiemu na nosie - mówi nasz ekspert Jacek Frątczak. - Nie ulega wątpliwości, że pierwsza liga będzie najciekawsza od lat - dodaje.

Ligę, zwłaszcza mecze Stali Rzeszów, będzie też warto oglądać dla Wiktora Lamparta. W Nice 1.LŻ młody zawodnik będzie mógł jeździć po 21 maja, ale czas oczekiwania szybko zleci. - Na razie wiemy, że chłopak ma 15 lat, a z motocyklem robi cuda - stwierdza Frątczak. - To jest przyszłość polskiego żużla i ja wierzę, że on będzie zasuwał. Tym bardziej, że czuwa nad nim starszy brat Dawid. Także żużlowiec, w dodatku czynny i prowadzący higieniczny tryb życia. To ważne.

Najbliższy sezon w Nice 1.LŻ odpowie nam również na pytanie, czy swoją karierę odbuduje Aleksandr Łoktajew. Zawodnik po przejściach, który wrócił po zawieszeniu za doping i w pierwszych tygodniach po powrocie kompletnie nie umiał się odnaleźć. - To jest taki zawodnik, który w miarę upływu czasu coraz mocniej rozmija się z oczekiwaniami związanymi z jego osobą. Liczę jednak na to, że zrozumiał, wyciągnął wnioski i wreszcie odbije się od dna - komentuje Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

W gronie startujących na zapleczu PGE Ekstraligi zawodników będziemy też szukali nowego Andrzeja Lebiediewa, który przed rokiem wypromował się na tyle skutecznie, że wzięła go Betard Sparta Wrocław. W jego ślady mogą pójść: Edward Mazur, Anders Thomsen, Rohan Tungate, Oskar Fajfer, Siergiej Łogaczow czy Dimitri Berge. Thomsen jest niedoceniany, ale po sparingu Wybrzeża z MRGARDEN GKM Grudziądz chwalił go sam Tomasz Gollob. Łogaczow czy Mazur już w tym roku mogli mieć kontrakty w najlepszej lidze świata, ale postanowili zaczekać.

Ciekawe, jak po powrocie do Orła Łódź będzie sobie radził trener Janusz Ślączka. Niektórzy mówią, że jest co najwyżej cwaniakiem, ale wolimy nazwać go szkoleniowcem niedocenianym, lecz z ogromnym potencjałem. Potrafi złapać zawodników za twarz, dobrze układa mu się współpraca z młodzieżą, a do prowadzenia drużyny w trakcie spotkań też nie można mieć zastrzeżeń. Ślączka kiedyś jeszcze wypłynie na szerokie wody. Może właśnie z Orłem?

Ekstra dodatkiem do sportowych emocji będzie przyglądanie się temu, jak rośnie w oczach stadion Orła. W Łodzi, kosztem 44 milionów złotych, ma powstać najnowocześniejszy i najpiękniejszy stadion zaplecza PGE Ekstraligi. Niestety do otwarcia dojdzie już po sezonie, więc na pierwszy mecz na tym obiekcie musimy poczekać do 2018 roku.





Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Kto awansuje do PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×