Peter Kildemand jechał w Lesznie z pękniętą kością
Po sobotnim fatalnym występie w Daugavpils, Peter Kildemand zaprezentował się bardzo dobrze w niedzielnym pojedynku ligowym w Lesznie. Jego wynik robi wrażenie biorąc pod uwagę, że Duńczyk przez całe spotkanie walczył z bólem.
Biorąc pod uwagę okoliczności występu Kildemanda trzeba przyznać, że jego dorobek punktowy wygląda imponująco. W pięciu startach 27-latek zdołał dowieźć do mety 9 punktów oraz bonus wygrywając przy tym dwa swoje wyścigi. Gdyby nie nieporozumienie na torze z Grzegorzem Zengotą, to ten wynik byłby jeszcze lepszy. - Nie zrozumiałem się na torze w biegu 11. z kolegą z pary i przez to straciliśmy punkty. Czasami jednak tak się zdarza - powiedział żużlowiec leszczyńskiej Unii.
Duńczyk to zawodnik znany przede wszystkim ze wspaniałych akcji na trasie. Starty zawsze były jego bolączką, ale w niedzielę 28 maja wyglądało to już całkiem przyzwoicie. - Nigdy nie byłem dobrym startowcem, ale z teamem pracujemy nad tym. Problem też w tym, że nie miałem wystarczającej liczby startów. Mamy koniec maja, a ja odjechałem osiem spotkań. To zdecydowanie za mało. Potrzebuję więcej zawodów, a moje starty też się poprawią - powiedział reprezentant Danii.
Jak poinformował zawodnik w poniedziałek 29 maja na swoim profilu społecznościowym po zdjęciu rentgenowskim okazało się, że jedna z kości śródstopia lewej nogi jest pęknięta. Żużlowca czeka kilkudniowa przerwa w startach jednak na niedzielną kolejkę ligową w PGE Ekstralidze powinien być już gotowy.
ZOBACZ WIDEO Serie A: spadek klubu Łukasza Skorupskiego [ZDJĘCIA ELEVEN]
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>