Mateusz Szczepaniak chce powalczyć w Togliatti. "Mam nadzieję, że to nie będzie tylko wycieczka"
W półfinale eliminacji do GP Challenge w niemieckim Olching sporą niespodziankę sprawił Mateusz Szczepaniak. Zawodnik Arge Speedway Wandy Kraków wywalczył 7. miejsce i awans do finału w Togliatti.
Trzeba przyznać, że walka o finał w Togliatti nie należała do łatwych. Po pięciu seriach startów o dwa premiowane awansem miejsca musiał odbyć się wyścig dodatkowy pomiędzy trzema zawodnikami. - Po pierwszym łuku jechałem na drugiej pozycji i myślałem tylko o tym, żeby pilnować tego miejsca, a nie atakować Kai'a Huckenbecka. Udało się i będę pełnoprawnym uczestnikiem, a nie tylko rezerwowym. Mam nadzieję, że do Togliatti nie pojadę tylko na wycieczkę, ale powalczyć w każdym biegu - zdradził młodszy z braci Szczepaniaków, który w biegu dodatkowym przywiózł za plecami Kennetha Bjerre.
Togliatti będzie areną zmagał o awans do przyszłorocznego cyklu SGP 19 sierpnia. Taka wyprawa to spore wyzwanie logistyczne. - Jeżeli uda nam się z Krakowem awansować do play-offów to na drugi dzień mamy ligę w Polsce, więc to też jest utrudnienie. Już rozmawialiśmy z Piotrem Pawlickim i Adrianem Miedzińskim, że zorganizujemy jakiś wspólny transport motocykli, a my polecimy samolotem. Nie ma możliwości, żeby motocykle na drugi dzień po zawodach wróciły do kraju, więc będę musiał sprzęt rozdzielić, żeby wszędzie było jak najlepiej - zakończył urodzony w Ostrowie Wielkopolskim żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO Wysoka wygrana polskiej husarii. Zobacz skrót meczu Polska - Rosja [ZDJĘCIA ELEVEN]
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>