Magazyn PGE Ekstraligi: Rumcajs z Wrocławia, "dziurki" w Toruniu i regulamin do kosza

Działo się w Magazynie PGE Ekstraligi. Trener Marek Cieślak sypał anegdotami jak z rękawa. Leszek Demski bronił krytykowanego przez innych regulaminu. Gościem specjalnym był Rumcajs z Wrocławia.

Jakub Czosnyka
Jakub Czosnyka
Na zdjęciu od lewej: Krzysztof Cegielski, Gabriel Waliszko WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu od lewej: Krzysztof Cegielski, Gabriel Waliszko
- 24 kwietnia idę do fryzjera - tłumaczył zarośnięty bujną czupryną i brodą Vaclav Milik, który okrzyknięty został Rumcajsem. Czech musiał tłumaczyć się, dlaczego zdecydował się u progu sezonu na tak zaskakujący "image". Okazało się, że wszystko przez zakład z kolegą, który z usług salonów fryzjerskich miał nie korzystać przez... 10 lat! Jeżeli zawodnik Betardu Sparty Wrocław dotrzyma wspomnianego terminu, to przyjaciele postanowili, że tego dnia razem zgolą ze swoich głów "dżunglę".

Tyle o czeskim Rumcajsie. Swoją drogą prawdziwe show dał jednak drugi z gości specjalnych, Marek Cieślak. Zanim jednak trener forBET Włókniarza Częstochowa doszedł do głosu, na antenie swoją opinią po meczu w Lesznie dzielił się Krzysztof Kasprzak. Jeden z liderów Cash Broker Stali Gorzów chwalił swoje szybkie silniki i tłumaczył niepowodzenie z biegu czternastego, w którym starł się z Brady'm Kurtzem. - Myślę, że zostałem przez niego uderzony. Wyścig mógł być powtórzony - mówił niepocieszony. Tak czy siak, Kasprzak powinien być z siebie zadowolony. Wróciły nawet stare opowieści o legendarnej kaczce, którą ma w zwyczaju jadać przed zawodami. Tym razem jednak postawił na inne danie. Żużlowiec zdradził, że wybrał kurczaka.

Najciekawsza dyskusja dotyczyła sobotniego spotkania w Toruniu. Goście najpierw długo zastanawiali się, czy tor był przygotowany regulaminowo. Motywem przewodnim były "dziurki", które sprawiały obu drużynom największe trudności. - No i co z tego, że są dziurki? - żartował w swoim stylu Cieślak. - Nie szukałbym tutaj problemu - dodał. Później doświadczony trener podjął się analizy niecodziennego sczepienia motocykli Macieja Janowskiego i Pawła Przedpełskiego. - Koleżka Przedpełski wjechał w tor Maćka - rzucił Cieślak, z czym nie zgodził się szef sędziów Leszek Demski. W obronie trenera stanął Mirosław Jabłoński, który drwił z liczącej ponad 400 stron lektury regulaminu. - 20 stron potrzebnych, 400 nie - żartował.

Za sprawą meczu na Motoarenie pod lupę wzięto zapis o zawodniku rezerwowym. A ten punkt wybitnie nie przypadł do gustu Cieślakowi. - We Wrocławiu jest Fricke, ale nie wiem, po co się okłamujemy. I tak jeździ on cały czas. A Dróżdż jest tylko po to, żeby było zero - komentował. Kończąc wątek toruński, wspomnijmy, że wielkie wrażenie na trenerze z Częstochowy zrobiła forma Chrisa Holdera. - Jemu potrzebna była tylko legitymacja. Mistrzowie świata nie zapominają, jak się jeździ - mówił. Prowadzący Gabriel Waliszko pytał też o Jasona Doyle'a, ale tutaj Cieślak taki rozmowny już nie był. - On moim ulubieńcem? Tu bym się zastanowił.

Poza wszystkim nie zabrakło też ciekawych rozmów o Częstochowie i ostatnim spotkaniu Włókniarza z Grupą Azoty Unią Tarnów. Okazałe zwycięstwo gospodarzy nie przeszło niczyjej uwadze. W środowisku już słychać głosy, że drużyna Cieślaka może bić się nawet o mistrzostwo Polski. - Włókniarz idzie na mistrza? Ale w jakiej dyscyplinie? - komentował sam zainteresowany. Goście w studio zgodni byli za to co do fenomenalnej formy Nicki'ego Pedersena. A ten z kolei był gościem "Testu Ż", w którym miał okazję dowiedzieć się, że kibice w Polsce wołają na niego "dzik". Zawodnik skwitował to jedynie uśmiechem. Chyba mu się spodobało.

ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy jesteś zaskoczony wynikami w 2. rundy PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×