Duńczycy chcą utrzeć nosa Polakom. Liczą na niespodziankę w finale DMŚJ
W sobotę na torze w duńskim Outrup zostanie rozegrany finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. Tytułu będą bronili Polacy, którym nosa będą chcieli utrzeć gospodarze.
Nie da się ukryć, że zespół Rafała Dobruckiego jest głównym faworytem do wywalczenia kolejnego złota DMŚJ. Nawet bez kontuzjowanego Dominika Kubery, którego zastąpił Rafał Karczmarz, polscy żużlowcy na torze w Outrup powinni poradzić sobie z niżej notowanymi rywalami.
- Będziemy chcieli wykorzystać fakt, że turniej odbędzie się na torze w naszym kraju. Ten owal jest specyficzny - nie jest tak szeroki, jak tory w Polsce. Ma tylko 290 metrów. Mam nadzieję, że domowy obiekt będzie naszą przewagą - mówi reprezentant Danii Frederik Jakobsen, cytowany przez speedwaygp.com.
Z drugiej strony żaden z Duńczyków w składzie na finał DMŚJ w macierzystej lidze nie ściga się w barwach klubu z Outrup. Nie można zatem powiedzieć, że zawodnicy Henrika Mollera znają ten tor jak własną kieszeń.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Fogo Unii Leszno- Kilka tygodni temu ścigaliśmy się Outrup w finale mistrzostw Danii juniorów. Wszyscy wiemy, jak się na nim ścigać - zaznaczył Jakobsen.
Jeśli Duńczykom nie uda się utrzeć nosa Polakom, otwarta będzie kwestia wicemistrzostwa świata. Tym bardziej, że w finale DMŚJ w reprezentacji Wielkiej Brytanii nie pojedzie Robert Lambert.
- Na pewno Robert świetnie odnalazłby się na torze w Outrup, ale trzeba pamiętać, że w składzie Wielkiej Brytanii jest też wielu innych dobrych zawodników. Mówię tu na przykład o Danielu Bewley'u. Jak podkreśliłem wcześniej, owal w Outrup jest techniczny, podobnie jak niektóre tory brytyjskie. To sprawia, że Brytyjczyków trzeba się obawiać - dodaje Jakobsen.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>