Ostafiński z Galewskim biorą się za łby: Protasiewicz wystawiony na sprzedaż. A o korupcji Falubazu nie ma mowy
Dyskusja w redakcji. - Wyobrażasz sobie, że Stal publikuje na oficjalnej stronie tekst, w którym Zmarzlik mówi, to, co powiedział Protasiewicz? - pyta Ostafiński. - To wygląda tak, jakby klub chciał się zawodnika pozbyć - odpowiada Galewski.
Jarosław Galewski: W półfinałach play-off już raczej pozamiatane, ale za to dzieje się w Falubazie. Nowy prezes i zastanawiające słowa Piotra Protasiewicza, który mówi, że każdy kontrakt można rozwiązać. Szykuje się rewolucja.
Dariusz Ostafiński: To prawda. Zacznijmy może od Protasiewicza. Te słowa o kontrakcie padły w rozmowie z oficjalną stroną klubową. To coś znaczy. Wyobrażasz sobie, że na witrynie Stali Gorzów ukazuje się tekst, w którym Bartosz Zmarzlik mówi to, co Protasiewicz. Upraszczając, zawodnik Falubazu opowiada, że jest mu źle i jest do wzięcia. A skoro klub puszcza to oficjalnym kanałem, to znaczy, że chce się pana Piotra pozbyć.
Galewski: To może jeszcze raz wyraźnie napiszmy, że Falubazowi nic nie zarzucamy i pochylmy się nad tematem Nickiego. Powinni go wziąć czy nie?
Ostafiński: Pewnie, że niczego nie zarzucamy. Rozumiem jednak, że temat wywołał burzę, bo może coś jest na rzeczy. Oczywiście w tym sensie, że Falubaz chce Nickiego i będzie go namawiał na kontrakt. Inna sprawa, że kiedyś podobno było tak, że menedżer Pedersena dzwonił do zaufanego człowieka w Zielonej Górze i mówił mu, że jak będą pytali, czy rozmawiacie z Nickim, to odpowiadajcie, że tak. To miało pomóc zawodnikowi w podbiciu stawki gdzie indziej. Teraz jednak Pedersen przydałby się Falubazowi naprawdę. On i ktoś jeszcze, bo tam trzeba dwóch armat.
Galewski: No właśnie ktoś jeszcze by się przydał, a wybór na rynku nie będzie zbyt wielki. Poza Falubazem wzmocnień będą szukać inni - Get Well, GKM, Sparta, Włókniarz czy beniaminek. Prawie każdy ma plan zrobić coś wielkiego w okresie transferowym. Zielonogórzanie będą musieli naprawdę sprawnie działać, a przecież ostatnio gwiazdy raczej odchodzą, niż pchają się do Falubazu.
Ostafiński: Wyzwanie jest tym większe, że niewielu jest zawodników do wzięcia. Gdzieś słyszałem, że Martin Vaculik odejdzie po sezonie ze Stali, ale nie wiem ile w tym prawdy. Gdyby jednak dołożyć Martina do Nickiego to już byłoby coś.
Galewski: Tylko pamiętaj, że po zawodnika na takim poziomie od razu ustawi się kolejka. Falubaz musiałby się nieźle wykosztować. Może lepszą opcją byłby Pedersen i jakiś mniej oczywisty kierunek. Zastanawiam się też, kto może odejść. O Protasiewiczu powiedzieliśmy. A Jensen i Zengota? Widzisz dla nich miejsce w drużynie, która ma wrócić do gry o medale?
Ostafiński: Na drugą linię nadają się jak najbardziej. Z drugiej strony zastanawiam się, czy taki Zengota nie powinien zmienić klubu dla swojego dobra. W Falubazie ma fajny układ towarzyski, jest jego ulubiony trener, jest w domu, ale rok 2018 był dla niego krokiem wstecz.
Galewski: Jednak z Polakami na rynku jest bardzo krucho. Akurat Zengoty bym nie oddawał. To był jego pierwszy słabszy sezon od wielu lat.
Ostafiński: Chyba drugi, bo rok temu w Unii też już było tak sobie. Reasumując, na miejscu Falubazu też bym nie oddawał Zengoty, ale na miejscu zawodnika rozważyłbym wszystkie za i przeciw.
Galewski: Będzie ciekawie. Na koniec jeszcze może powiedzmy o niedzielnych półfinałach. Będzie wiało nudą?
Ostafiński: Mam nadzieję, że nie. Wczoraj jeden z naszych redakcyjnych kolegów napisał, że musi coś wypić, bo na trzeźwo GP Słowenii nie da się oglądać. Obyśmy dzisiaj nie musieli czytać takich rzeczy.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>