Kolejka w pigułce. W Lesznie może być lament. Stal trafiła z formą (komentarz)
Postawa drużyn w półfinałach PGE Ekstraligi pozwala sądzić, że najlepsza przez cały dotychczasowy sezon Fogo Unia Leszno nie musi być uznawana za faworyta finału. Cash Broker Stal Gorzów w idealnym momencie trafiła z formą.
Półfinał z wrocławską Spartą pokazał jednak też mankamenty w ekipie Fogo Unii Leszno. Emil Sajfutdinow potrafił wygrywać z olbrzymią przewagą, by za chwilę przegrać z kretesem. Nierówny jest Jarosław Hampel, natomiast Dominik Kubera nie odzyskał formy sprzed paskudnej kontuzji stopy. Wrocławianie w rewanżu na Smoczyku mocno napsuli krwi gospodarzom, którzy wyraźnie pogubili się z ustawieniami sprzętu. Fogo Unia wygrała, lecz nie w jakiś przekonywujący sposób. Stal każde takie potknięcie bezwzględnie wykorzysta.
TU PACHNIE NIESPODZIANKĄ. Niemałym zaskoczeniem byłaby wygrana bądź remis forBET Włókniarza Częstochowa we Wrocławiu. Co prawda w rundzie zasadniczej na Stadionie Olimpijskim błyszczał tylko Leon Madsen, ale teraz Włókniarzowi bardzo zależy na tym, aby sięgnąć po brązowe medale. W Częstochowie zostanie to przyjęte jako duży sukces, natomiast dla wrocławian to już tylko finał pocieszenia. Celem Betard Sparty była przecież walka o złoto. Choć oczywistym jest, że ekipa Rafała Dobruckiego nie odpuści, to jednak rodzi się pytanie, jak drużyna będzie przygotowana do tego dwumeczu mentalnie.
OD TYCH ZAWODNIKÓW DUŻO ZALEŻY: Matej Zagar i Fredrik Lindgren. Zostańmy jeszcze chwilę przy walce o trzecie miejsce i wyjątkowo skupmy się na tej dwójce. Jeśli Włókniarz chce stanąć na najniższym stopniu podium, rola obu panów będzie kluczowa. Zagadką jest forma Zagara po fatalnym wypadku w pierwszym meczu półfinału, kiedy to doznał wstrząśnienia mózgu. Lindgren z kolei cały czas walczy z kontuzją dłoni. Miał teraz kilka dni odpoczynku, ale należy pamiętać, że we wtorek w lidze szwedzkiej zaliczył kolejny upadek.
TU MOGĄ POLECIEĆ ISKRY. Absolutnie spodziewamy się pasjonującego i pełnego dramaturgii finału. Ostatnio, podczas półfinału z Włókniarzem, w Gorzowie z reguły kluczowy był start i rozegranie pierwszego łuku. Jeśli w niedzielę nawierzchnia będzie przygotowana w podobny sposób, łokcie na pewno pójdą w ruch, tym bardziej, że po obu stronach nie brakuje zawziętych walczaków, vide: Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak czy Piotr Pawlicki.
LICZBA KOLEJKI: 15 024. Tyle miejsc siedzących jest zamontowanych na obiekcie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie i zapowiada się na to, że wszystkie będą zajęte. Prezes gorzowian, Ireneusz Maciej Zmora, chwalił się w rozmowie z naszym serwisem, że bilety sprzedają się w zawrotnym tempie.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>