Social Speedway 2.0: Brytyjczycy węszyli spisek. Polacy za to docenili klasę Woffindena

Brytyjscy kibice podejrzewali spisek i zarzucali sędziemu, że sprzyja Bartoszowi Zmarzlikowi w walce o tytuł IMŚ. Za to Polacy docenili klasę Taia Woffindena, który swój sukces zadedykował zmarłemu Tomaszowi Jędrzejakowi.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Bartosz Zmarzlik Za nim Patryk Dudek i Maciej Janowski WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Bartosz Zmarzlik. Za nim Patryk Dudek i Maciej Janowski.
Rzadko się zdarza, aby już w pierwszym wyścigu "chodziła" szeroka. Tak właśnie było w Toruniu podczas sobotniego Grand Prix Polski. Kibice musieli przecierać oczy ze zdumienia, gdy już w inauguracyjnej gonitwie Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski wyprzedzali po szerokiej. To był ledwie przedsmak emocji, jakie czekały nas tego wieczoru na Motoarenie.


Niestety, początek zawodów pokazał też, że decyzja o nominowaniu Daniela Kaczmarka do startu z "dziką kartą" była chybiona. Aktualny Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Polski nie potrafił nawiązać kontaktu z najlepszymi żużlowcami świata.



Przełamanie w przypadku zawodnika Get Well Toruń nastąpiło dopiero w czternastym wyścigu, kiedy to dojechał do mety na drugiej pozycji, walcząc zaciekle z Matejem Zagarem i Jasonem Doylem.



Swój turniej jechał za to Zmarzlik. Reprezentant Polski, nie zważając na ciążącą na nim presję, z łatwością kolekcjonował kolejne trójki, przez co odrabiał dystans do prowadzącego w mistrzostwach Taia Woffindena. W tej sytuacji porównania do Tomasza Golloba z pewnością nie były na wyrost.




Brytyjczyk mógł stracić szansę na tytuł mistrzowski w jedenastej gonitwie, kiedy to niepotrzebnie atakował Doyle'a. Znacznie rozważniej byłoby zainkasować jeden punkt i skupić się na kolejnych startach. Tym bardziej, że najprawdopodobniej wskutek tego zdarzenia 28-latek złamał kość śródstopia.



Szansę na medal zmarnował za to Maciej Janowski. Zawody w Toruniu nie ułożyły się po myśli polskiego żużlowca, który nadal pozostaje bez "krążka" w IMŚ. Zawodnik Betard Sparty Wrocław musiał uznać wyższość Fredrika Lindgrena, który w sobotę wydawał się być bardziej zdeterminowany w walce o brąz.




Losy tytułu mistrzowskiego mogły się za to rozstrzygnąć w piętnastej gonitwie, gdy Zmarzlik bardzo ostro wszedł pod Przemysława Pawlickiego. Arbiter wykluczył z powtórki Pawlickiego, ale gdyby podjął decyzję o ukaraniu żużlowca Cash Broker Stali Gorzów, to trudno byłoby mieć do niego zastrzeżenia.







Do wykluczenia Pawlickiego doszło chwilę po tym jak upadek zanotował Woffinden. Zmarzlik w pełni wykorzystał potknięcie rywala i zniwelował straty do pięciu punktów. Wtedy fani z Wysp zaczęli węszyć spisek i podejrzewali, że działacze chcą pomóc Polakowi w walce o tytuł.



Ostatecznie to Woffinden został nowym mistrzem świata. Brytyjczyk w półfinale w bezpośredniej walce pokonał Zmarzlika i przesądził o swoim triumfie. Na dokładkę w finale również okazał się najlepszy.






Nowo kreowany mistrz świata swój tytuł dedykował zmarłemu niedawno Tomaszowi Jędrzejakowi, czym zapewnił sobie szacunek wśród kibiców.



ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2019 PZM Warsaw FIM SGP of Poland


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Bartosz Zmarzlik w sezonie 2019 zostanie IMŚ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×