Ojciec Sebastiana Niedźwiedzia: Nie liczy się, kto wygra, ale kto, jakie ma znajomości
- Sebastian był drugi w eliminacjach Złotego Kasku w Ostrowie. Wygrał z Miedzińskim, Musielakiem, a nawet Woźniakiem. Jednak to oni jadą w eliminacjach do GP i SEC, a syn zostaje w domu - mówi Krzysztof Niedźwiedź, ojciec żużlowca.
- Sebastian we wtorek, gdy ogłoszono nominacje, zwyczajnie się załamał - mówi dalej ojciec żużlowca. - Nie ma nałogów, pilnie pracuje, stara się, w Ostrowie wszystkich miał na rozkładzie, ale szansy mu nie dali. Wcześniej mówiłem o trójce z Leszna, bo zastanawiam się, jakie znaczenie dla losowania miało to, że w GKSŻ jest działacz Unii Ireneusz Igielski. Czasami sobie myślę, że nie liczy się, kto wygra, ale kto, jakie ma znajomości. Naprawdę, w takich momentach odechciewa się żużla i pojawiają się pytania, czy jest sens to ciągnąć.
Czytaj także: Buntownicy z Piły poza eliminacjami do Grand Prix
Krzysztof Niedźwiedź nie byłby może aż tak bardzo rozżalony, gdyby nie przykre doświadczenia z przeszłości. - Dwa lata temu Sebastian nie pojechał przez kontuzję, którą złapał z winy sędziego. Ten zbagatelizował fakt, że na torze się kurzyło i doszło do kraksy trzech zawodników. Rok temu przepadł mu z kolei start w rundzie kwalifikacyjnej do IMŚJ w Rawiczu. Na dokładkę w kuriozalnych okolicznościach - stwierdza ojciec zawodnika.
ZOBACZ WIDEO Nie zabrakło dramaturgii. Zobacz skrót meczu truly.work Stal Gorzów - Speed Car Motor LublinCzytaj także: Co stało się w Pile. Seria pomyłek i upór zawodników zabiją klub?
Stelmet Falubaz Zielona Góra, czyli polski klub zawodnika, zastanawia się, czy jest jakaś możliwość interwencji w sprawie nominacji do startu w eliminacjach. GKSŻ wyjaśnia nam, że w sprawie pominięcia Niedźwiedzia nie ma drugiego dna. W przypadku GP w ogóle nie był brany pod uwagę. Przyjęto bowiem zasadę nominacji dla zwycięzców rund eliminacyjnych. W przypadku SEC było 12 chętnych, więc zrobiono losowanie.
Działacze żużlowej centrali dodają, że kiedy zawodnicy zbuntowali się w finale ZK w Pile, to ostrzegali, że niektórzy mogą na tym stracić, bo listy do kwalifikacji GP i SEC będą musiały powstać przy "zielonym stoliku". Pierwotnie podstawą do nominacji miały być wyniki.