Raków Częstochowa awansował do piłkarskiej Ekstraklasy. Czy żużlowy forBET Włókniarz będzie miał przez to problemy?
Prezes forBET Włókniarza Michał Świącik pogratulował właścicielowi Rakowa Michałowi Świerczewskiemu awansu drużyny do Ekstraklasy, co nie zmienia faktu, że żużel będzie miał teraz mocną konkurencję w walce o widza i budżetowe pieniądze.
Łukasz Banaś, częstochowski radny wspierający Włókniarza uważa jednak, że żużlowy klub żadnych problemów przez Raków mieć nie będzie. Włókniarz od dwóch lat dostaje z miejskiej kasy 3,5 miliona złotych. Od tego trzeba jednak odjąć VAT i koszty wynajęcia obiektu. Klub musi z tych pieniędzy wykonywać też bieżące prace mające dostosować obiekt do wymogów PGE Ekstraligi. Ostatnia inwestycja kosztowała 400 tysięcy. Z dotacji miejskiej Włókniarzowi zostają na działalność najwyżej 2 miliony.
Czytaj także: Szacunek dla trenera Kempińskiego. Akt odwagi z Bjerre
Co do Rakowa, to już teraz nie ma źle. Z miasta dostaje 1,2-1,5 miliona złotych na czysto, na pierwszy zespół. Prócz tego piłkarski klub dostaje osobne pieniądze na szkolenie. Stadion też jest utrzymywany przez miasto. Środki miejskie na ten rok zostały podzielone. Radny Banaś uważa, że w przyszłym będzie to wyglądało tak samo, czyli ani Raków nie zyska na awansie, ani Włókniarz nie straci na pojawieniu się za miedzą ekstraklasowego konkurenta.
- Mógłbym sobie wyobrazić rywalizację klubów o strategicznego sponsora, tyle że właściciel Rakowa ma komputerową firmę x-com i to logo jest eksponowane. Pewnie, że nie można mówić o tym, że nie ma w Częstochowie żadnej konkurencji między piłką i żużlem, ale z drugiej strony Włókniarz jest numerem 1 w mieście - kwituje Banaś.
O konkurencji o kibica też raczej, w tym roku, nie będzie można mówić. Wiele wskazuje na to, że Raków mecze rundy jesiennej będzie rozgrywał w Sosnowcu. Stadion Rakowa ma być remontowany i przystosowany do wymogów Ekstraklasy. Nie wiadomo, kiedy te prace zostaną ukończone. - Poza wszystkim piłka nigdy nie cieszyła się w Częstochowie tak wielką popularnością, jak żużel - komentuje Banaś. - Na mecze Rakowa średnio chodzi dwa, trzy tysiące widzów, a na ostatnim spotkaniu Włókniarza było 14500.
Banaś zauważa, że na Włókniarza, nawet na słabe mecze, nie chodziło mniej niż 10 tysięcy, a na Rakowie zdarzały się i takie, gdzie było 150 osób. Oczywiście w Ekstraklasie tak źle być nie powinno, ale Włókniarz ma specjalnie nie ucierpieć, choć pewnie w wielu domach będzie dyskusja, czy w budżecie na rozrywkę nie dokonać jakiegoś przesunięcia środków z Włókniarza na Raków. Zagrożeniem dla żużla mogą być hitowe mecze.
Czytaj także: Kartka dla Lamparta, a Gruchalski powinien przeprosić
We Włókniarzu nie robią z awansu Rakowa żadnego problemu. Prezes Michał Świącik pogratulował właścicielowi piłkarskiego klubu Michałowi Świerczyńskiemu. Obaj panowie działają w branży komputerowej, znają się. Prezes Świącik podkreśla, że Rakowowi życzy jak najlepiej, ale skupia się na sobie i na budowaniu marki Włókniarza.
W ciągu 3 lat zarządzania klubem Świącik zbudował wiele. W tym roku zebrał 10-milionowy budżet, który pozwoli powalczyć o medale. Poza tym Włókniarz jest dobrze postrzegany przez zawodników, a w 2021 roku jest szansa na turniej Grand Prix w Częstochowie. PZM starania popiera, do tego czasu ma być zmodernizowany obiekt. To też będzie za chwilę poważny atut w rywalizacji z Rakowem.
Follow @ostafinski
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>