Żużel. Martin Vaculik: Miałem zrobić frontflipa prosto na głowę?! Wtedy mógłbym się zabić

- Gdyby urwało mi przednie koło, zrobiłbym frontflipa prosto na głowę. Wtedy mógłbym się zabić - mówi nam Martin Vaculik, komentując wypadek z Bartoszem Smektałą w meczu Stelmet Falubaz - Fogo Unia (43:47).

Dawid Borek
Dawid Borek
Martin Vaculik WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Martin Vaculik
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 4. biegu spotkania między Stelmet Falubazem Zielona Góra a Fogo Unią Leszno, pod koniec prostej przeciwległej do startu. Wtedy Bartosz Smektała zderzył się z Martinem Vaculikiem, w efekcie czego hak motocykla juniora mistrzów Polski wypruł szprychy w przednim kole Słowaka. Vaculik po chwili wylądował na torze, a sędzia Krzysztof Meyze z wyścigu wykluczył Bartosza Smektałę.

- Gdybym ja mógł ułożyć regulamin, w takich sytuacjach dopuściłbym do powtórki całą czwórkę. To nie była wina ani Bartka, ani moja. Po prostu sczepiliśmy się motocyklami, Bartek hakiem wyrwał mi szprychy z przedniego koła. Gdy zauważyłem, że moje przednie koło zaczęło skakać, po prostu się położyłem. Inaczej mogłoby dojść do sytuacji, że urwałoby mi się koło i zrobiłbym frontflipa prosto na głowę. Wtedy mógłbym się zabić - mówi nam Martin Vaculik.

Zobacz: Hit PGE Ekstraligi w pigułce. Kości trzeszczały, szprychy też. Mało brakowało, a lałaby się krew (komentarz)

- Z punktu bezpieczeństwa chciałem jak najszybciej motor, bo w sytuacji, gdy urywają się szprychy, nigdy nie wiesz, kiedy urwie się widelec. A wtedy lecisz przez kierownicę. Co miałem zrobić? Miałem kontynuować jazdę i zostać wykluczony z tego powodu, że ktoś "zabrał" mi szprychy? Moim zdaniem w regulaminach sportu żużlowego na całym świecie jest kilka rzeczy, które można zmienić - komentuje słowacki żużlowiec.

W powtórce omawianego biegu Martin Vaculik dowiózł do mety "trójkę". Później tak kolorowo już nie było. - Nie jestem z siebie zadowolony. W pierwszym biegu było w porządku, ale później dojechałem do mety daleko za rywalami. W kolejnych wyścigach szarpałem punkty, ale to było bardzo wymęczone, brakowało prędkości. Dopiero pod koniec, w ostatniej gonitwie, czułem, że motocykl ciągnie. To był naprawdę trudny dzień - stwierdza Vaculik, który przeciwko mistrzów Polski ścigał się na trzech maszynach.

Zobacz: Żużel. Falubaz - Unia: "Mecz na żyletki to mało powiedziane" (komentarze)
Starcie na szczycie PGE Ekstraligi zakończyło się triumfem Fogo Unii Leszno, która wygrała na wyjedzie 47:43. Dla Stelmet Falubazu to pierwsza porażka przed własną publicznością w tym sezonie. - Niestety przegraliśmy, bo Unia jest bardzo mocna. Ale moim zdaniem my jeszcze nie pokazaliśmy potencjału naszej drużyny. Jeszcze pokażemy, na co stać Falubaz - zapowiada Vaculik.

ZOBACZ WIDEO Get Well Toruń coraz bliżej spadku. Kronika 9. kolejki PGE Ekstraligi


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy w regulaminie PGE Ekstraligi powinno dojść do zmian, jeśli chodzi o możliwość powtórek biegów w pełnej obsadzie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×