W tym artykule dowiesz się o:
Power Duck Iveston PSŻ Poznań jedną nogą w Nice 1.LŻ po wygranej 59:31 z ZOOleszcz Polonią Bydgoszcz w pierwszym meczu finałowym 2. Ligi Żużlowej. Prezes Arkadiusz Ładziński jeszcze nie przyjmuje gratulacji, ale już wie, co zrobi, jeśli poznańska drużyna zdobędzie w rewanżu minimum 32 punkty. - Puchar za wygranie ligi będę chciał zadedykować tacie, który zmarł rok i siedem miesięcy temu - mówi Ładziński.
Prezes ma też pełną jasność w kwestii składu. - Teraz to ja nawet z nikim nie rozmawiam - deklaruje. - Moi zawodnicy wcześniej usłyszeli, że wszystkich chcę zatrzymać i nadal to zdanie podtrzymuję. Czas na negocjacje przyjdzie jednak dopiero po finale.
Czytaj także: Cieślak czeka na Hampela. Czeka aż Unia go wyrzuci
Plan - utrzymać skład, nie musi się jednak udać. Trener Tomasz Bajerski ma się przenieść do Get Well Toruń. Chce wziąć ze sobą młodzieżowców, braci Curzytków. - Od szkoleniowca dotąd nie usłyszałem, że gdziekolwiek się przenosi po sezonie. Zresztą na czas play-off przestałem się tym tematem interesować. Przed pierwszym meczem finałowym walczyliśmy o kibica i udało się zapełnić stadion, na mecz z Polonią przyszło sześć tysięcy widzów. To pokazuje, że skutecznie tworzymy modę na żużel w Poznaniu.
- A wracając do wątków kadrowych, to już kiedyś wam mówiłem, że bracia Michał i Bartosz dostali ode mnie wiadomość, że są mile widziani na kolejny sezon. Już im nawet dałem gwarancję, że bez względu na wszystko, stworzą podstawową parę juniorską w drużynie PSŻ-u - komentuje Ładziński. - Poza tym będę musiał poszukać jeszcze jakichś juniorów, bo jest DMPJ - dodaje.
Czytaj także: Zmarzlik dwa kroki od złota. To się musi udać
ZOBACZ WIDEO Gala PGE Ekstraligi: najlepszy polski zawodnik sezonu