Przyszło rozluźnienie i to wpłynęło na wyniki - wypowiedzi po MIMW w Ostrowie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W czwartek w Ostrowie rozegrana została III runda Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Wielkopolski. Po imprezie zawodnicy podzielili się komentarzami na temat swoich występów.

Przemysław Pawlicki (Unia Leszno): Na torze w Ostrowie można było powalczyć. Popełniłem kilka błędów, które w konsekwencji przyniosły straty punktów. Taki jest jednak sport żużlowy i trzeba się z tym pogodzić, że nie zawsze się wygrywa. Walka była wyrównana, było kilku zawodników, którzy powalczyli.

Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra): Po trzech seriach startów była dłuższa przerwa w zawodach. Przyszło rozluźnienie i to wpłynęło na wyniki w ostatnich biegach. Po zawodach z tatą zauważyliśmy przy wylewaniu oleju, że miseczka zaworowa wypadła. To też była przyczyna słabszych występów w dwóch biegach. Po prostu motocykl był słaby.

Janusz Baniak (Falubaz Zielona Góra): 12 punktów, które wywalczyłem jest to dobry wynik. Dobrze się czułem na motocyklu i jak zawsze na dobrze przygotowanym torze w Ostrowie.

Adrian Szewczykowski (Caelum Stal Gorzów): Takie zawody są dla mnie bardzo dobrym treningiem. W następny czwartek w Ostrowie czekają nas zawody MDMP. Możliwość pojeżdżenia może wówczas zaprocentować. Występ w Ostrowie mogę zaliczyć na plus.

Łukasz Cyran (Caelum Stal Gorzów): Szkoda, że sędzia w moim pierwszym biegu popełnił fatalny błąd. Wykluczył mnie za dotknięcie taśmy. Ja jej nie dotknąłem, puściłem sprzęgło i cofnąłem się do tyłu. Decyzja arbitra nie podlega żadnym dyskusjom i trzeba się z nią było pogodzić. W kolejnym starcie miałem trochę źle dopasowany motor. Po zmianach potrafiłem wygrać z Patrykiem Dudkiem, który wcześniej miał trzy zwycięstwa.

Marcel Kajzer (Start Gniezno): Nie poszło mi do końca tak jakby tego oczekiwał. W pierwszym biegu, w którym wygrałem było super. Później trochę pogubiłem się w przełożeniach. W przedostatnim starcie zostałem wykluczony za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na pierwszym wirażu. Trochę się nie zgadzałem z decyzją sędziego, ale potem emocje opadły i nie ma się o co kłócić. Startuję na silnikach pożyczonych od Piotra Świderskiego. Mam też obietnice, że w tym tygodniu ma mi pomóc klub z Gniezna, za co dziękuję tamtejszym działaczom.

Łukasz Sówka (Lazur Ostrów): Jeśli chodzi o mój start to mogło być nieco lepiej, ale nie narzekam. Popełniałem błędy na trasie, starty były w miarę dobre. Z zawodów na zawody powinno być już coraz lepiej.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)